Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2018, 18:06   #1
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Jedenastka Marzeń

Jestem tego pewny, w głębi duszy o tym wiem,
Że gdzieś na szczycie góry, wszyscy razem spotkamy się.
Mimo świata który, kocha i rani nas dzień w dzień,
Gdzieś na szczycie góry, wszyscy razem spotkamy się...



"- Witamy wszystkich fanów futbolu w Japonii! Na stanowisku komentatorskim Yoshitoshi Mori i mój kolega, były znakomity piłkarz Gamby Osaka, Ishibashi Genzo-san!
- Witam Państwa.
- Dzisiaj mamy przyjemność zaprezentować Państwu smakowity futbolowy kąsek! Młodzież z Furano Hokkaido na swoim Furano Municipal Stadium gościć będzie juniorów Realu Saragossa! Zapowiada się fascynujące widowisko.
- Przypominamy państwu, że młodzi piłkarze z Hiszpanii przyjechali do Japonii na zaproszenie Ministerstwa Edukacji, Kultury, Sportu, Nauki i Techniki! Jest to kolejna okazja do zaprezentowania naszego kraju międzynarodowej publiczności w kontekście zbliżających się mistrzostw świata w piłce nożnej w Rosji!
- Które to odbędą się już za kilka miesięcy. Ale wracajmy do meczu! Ishibashi-san, co możemy powiedzieć o obu zespołach?
- Cóż, Hiszpanie na pewno nie przyjechali tu na wczasy. To, w skali juniorskiej, solidny zespół, oparty, podobnie jak Furano, na wychowankach. Wbrew utartemu schematowi hiszpańska drużyna raczej nie specjalizuje się w ataku pozycyjnym i cierpliwym budowaniu akcji. Ich mocną stroną jest raczej szybki kontratak i, odkąd dwa sezony temu drużynę objał Włoch, Hannibal Santino, twarda defensywa. Z kolei druzyna Furano to niewiadoma. Co prawda w ostatnich dwóch sezonach nie byli w stanie awansować do play-off, ale przed tym sezonem doszło do nich kilku ciekawych zawodników...
- W tym Urashima Kenji, była podpora defensywy juniorskiej Gamby.
- Właśnie. Ale pozostałe świeżynki, choćby napastnicy Sorayama i Forfang, czy bramkarz Garret też nie są od macochy. Być może w tym składzie Furano awansuje wreszcie do fazy pucharowej...
- Ale oto oni! Gracze Saragossy w strojach czarno-żółtych i drużyna Furano w strojach czarno - srebrnych z symbolem dzięcioła na piersi. Powitanie kapitanów...Ishibashi-san, jak wyglądają składy na ten mecz?
- Zacznijmy od drużyny z Hiszpanii. W bramce Miguel. W obronie od lewej Hugo Lorenzo, Pablo, Nigeryjczyk Molongo i Ramone! W pomocy od lewej Eduardo Sanchez, Gabri, Alfredo, Marquez i Valentino! W ataku osamotniony Meksykanin Victor Rangel!
- Zaś gospodarze w składzie - w bramce Amerykanin Garret! W obronie od lewej Hisoka! Następnie para stoperów - Irlandczyk Murphy i Urashima! Po prawej Schinchiro! W pomocy od lewej Brazylijczyk Diego, Totoya, rozgrywający Sasaki i Tetsui na prawym skrzydle! W ataku Sorayama i Forfang!
- Zwróćmy tu szczególną uwagę na ustawienie obu drużyn. Hiszpanie grają defensywnie - 4-5-1. Furano prezentuje bardziej uniwersalne - 4-4-2.
- Ale oto piłka wędruje już na środek boiska! Losowanie wygrali gracze Furano i wybrali piłkę! Jeszcze chwila, drodzy słuchacze...!
- I oto rozpoczęło się spotkanie! Soroyama podaje do Forfanga, ten do tyłu! Tak! Tak jak sądziliśmy Dzięcioły zaczynają mecz od cierpliwego budowania ataku pozycyjnego! Hiszpanie zaś skumulowali graczy przed swoim polem karnym...!"

Mało który z graczy, wychodząc z tunelu na trawnik, był w stanie zachować olimpijski spokój. Nic nie pomagało powtarzanie sobie i innym, że to tylko mecz towarzyski. Sama myśl, że spotkacie się z drużyną z kraju wielokrotnych mistrzów świata i Europy zaciskała sie na waszych gardłach kleszczami adrenaliny. Fakt, że Hiszpanie prezentowali się niczym zespół gwiazd Primera Division też nie ułatwiał sprawy.
Ale chwilę później zabrzmiał gromki doping z gardeł blisko pięciu setek japońskich kibiców. W górę powędrował transparent głoszący uprzejmie:

Witamy turystów z Hiszpanii!
Furano 5 - 0 Saragossa!

Sympatycy drużyny z Hiszpanii próbowali włączyć się do kibicowania, ale było ich nie więcej niż trzydziestu skupionych wokół żółto-czarnego sztandaru. Japończycy zagłuszyli ich zupełnie.
I nagle adrenalina przestała dławić, a zaczęła ekscytować, dodawać sił i wyostrzać zmysły.
Jeszcze powitanie kapitanów, wymiana proporczyków...
- DALEJ, FURANO!
I zaczęło się.

"...Tak, proszę państwa. Póki co oba zespoły próbują ostrożnie rozpracować rywala. Już w pierwszych minutach ustalił się układ sił. Furano gra tym co mają najlepsze, atakiem pozycyjnym pełnym finezyjnych sztuczek i podań na jeden i dwa kontakty. Hiszpanie cofnęli się pod swoją bramkę i czekają na okazje do kontry...
- Dwunasta minuta...Uwaga! Sasaki ruszył po lewym skrzydle, dokładną piłkę dograł mu Urashima! Hiroshi szarżuje przy linii bocznej, przed nim Molongo..Achhh! Co za interwencja! Nigeryjczyk czyściutko odebrał piłkę japońskiemu rozgrywającemu i natychmiast zainicjował kontratak...!
-...Długie podanie do Rangela, ale Murphy szybko pozbawił go złudzeń wygrywając walkę w powietrzu! Totoya przejmuje piłkę, oddaje do Urashimy! Kenji uspokaja sytuację, spokojnie podając do nieobstawionego Daikiego...!
...Trwa twarda walka w środku boiska! Z przyjemnością stwierdzamy, że w grze obu drużyn brak złośliwości i niepotrzebnych fauli! Nie tak jak w meczu, juniorów Gamby z Cape Town, który komentowaliśmy dwa dni temu prawda, Ishibashi-san?
- Dokładnie. I przyznam też, że z przyjemnością obserwują jak Furano rozgrywa piłkę. Gra na jeden dwa kontakty. Z początku nieśpiesznie, potem coraz szybciej! Hiszpanie zostali zupełnie zdominowani i zepchnięci do pełnej obrony...!
- Trzydziesta pierwsza minuta, na razie spokojna gra piłką...ale piłkę przejmuje w środku pola Totoya i natychmiast zagrywa do Sasakiego. Długie podanie do Forfanga! Norweg ma przed sobą tylko jednego obrońcę...! Strzela z ostrego kąta...! Achhh, bramkarz Saragossy wybija na rzut rożny!
- Niezła akcja, szybki kontratak, zakończony celnym strzałem, Yoshitoshi-san!
- Rzut rożny, do piłki podchodzi Sasaki. To on wykonuje wszystkie stałe fragmenty gry. Dośrodkowanie...!
- Ach, cóż to było za zamieszanie! Do precyzyjnie posłanej piłki doskoczył Totoya i strzelił, niestety prosto w bramkarza, który jednak nie spisał się najlepiej "wypluwając" futbolówkę przed siebie prosto w ludzki gąszcz! Przez chwilę zdawało się, że do piłki dopadnie Sorayama, ale uprzedził go Molongo ekspediując piłkę daleko od pola karnego!
- Trzeba przyznać, że Nigeryjczyk póki co jest najbardziej wyróżniającym się graczem Realu. Dobrze pracuje zarówno w obronie, próbuje też wyprowadzać piłkę do przodu inicjując większość ataków Saragossy.
- Ale piłka już wraca, podana przez bramkarza Furano! Prawy obrońca, Schinchiro, przejmuje piłkę zgraną głową przez Totoyę schodzi do środka i...!
- Pada podcięty przez Molongo! Nie ma kartki, to nie był faul zagrażający zdrowiu Hideoshiego!
- Co nas cieszy, Yoshitoshi-san. Małe zamieszanie, bramkarz Saragossy ustawia mur. Tak, to będzie okazja do strzału. Do piłki podchodzą Sorayama i Sasaki. Naradzają się. Tak przy piłce zostaje Hajime!
- Gwizdek! Strzał! Potężna rotacja...
- I gol! Gol! Wyglądało na to, że piłka minie bramkę, ale w ostatniej chwili opadła pod poprzeczkę! Rewelacyjny strzał Sorayamy i gol dla Furano! Proszę tylko posłuchać trybun! Zupełnie jakby to był najważniejszy mecz sezonu...!
- Ale gracze Saragossy chyba zostali podrażnieni w swej ambicji! Rozpoczęli grę od środka i natychmiast ruszyli do ataku! Piłkę pod polem karnym przyjmuje Alfredo, próbuje zwodu, ale Murphy na takich pojedynkach zjadł zęby. Niegroźny strzał, przyblokowany prze stopera wpada w rece bramkarza. Garret spokojnie podaje do Schinchiro inicjując kolejny atak swej drużyny! To była 34-ta minuta...
- Tak, proszę państwa! 40-ta minuta, jeszcze dwie minuty dodatkowego czasu...! I koniec pierwszej połowy! Gospodarze schodzą do szatni z prowadzeniem 1-0 po strzale Sorayamy w 32-giej minucie! Już za kwadrans wracamy do państwa na drugą część meczu! Proszę zostać z nami! A teraz reklamy...

Schodziliście do szatni pijani własną siłą. Nie chodziło tylko o to, że strzeliliście bramkę. Po prostu, przez większość czasu rywale nie mieli z wami nic do powiedzenia biegając tylko za waszymi podaniami. Oddali wszystkiego trzy niegroźne strzały na waszą bramkę i bramkarz Garret zwyczajnie się nudził.
Wiedzieliście już teraz co powie trener: "Nie odpuszczajcie! To tylko jeden gol! Bądźcie czujni!".
Co tam. Będzie dobrze. Wygracie ten mecz i każdy kolejny!
Tak będzie.
 

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 01-04-2018 o 18:17.
Jaśmin jest teraz online