Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2018, 13:02   #229
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


Anna uśmiechnęła się do leżącego na łóżku zakonnika. Wrócił do nich. Wyglądał na osłabionego ale był z nimi. Ostrożnie przyłożyła dłoń do czoła Fyodora sprawdzając czy ten nie ma gorączki.
- Jak się teraz czujesz? - Spytała, pochylając się nad swoim pacjentem.
Fyodor nie odzwajemnił uśmiechu, ale w jego spojrzeniu było… coś. Może on już sam nie pamiętał jak się uśmiechać?
- Płuchhhha palą - odpowiedział znacznie słabiej niż sam by chciał.
- Modlliłem shhę. Dos… dostrzehłem blashhk. Jahniejszhyy niż mógł śhlnić…
- Spotkałem złą… - spojrzenie Fyodor nagle się wyostrzyło, a głos wygładził, choć widać było, że kosztuje go to wiele bólu - kazała mi opuścić Płock. Tu dzieje się coś dużego i jesteśmy bardziej potrzebni niż sądziliśmy.
Zakonnica przytaknęła i spojrzała na stojącego obok Gerge.
- Przyniósłbyś mi wrzątek? - Uśmiechnęła się do swego towarzysza, po czym odprowadziła go wzrokiem. - Spróbuj trzymać głowę blisko tych roztartych ziół. Powinny ułatwić oddychanie. Jak poczujesz się odrobinę lepiej spróbuję zrobić ci inhalację, co by oczyścić odrobinę płuca.
- Podobne wnioski wyciągnęłam po rozmowie z Piotrem. Czasami mam wrażenie, że zostaliśmy sami po stronie Pana. - Anna wyraźnie zasmuciła się wypowiadając dręczące ją myśli. - Co to był za blask? Ten przedmiot, który wyniosłeś?
- Możżliwe… gdy ghho sięgnąhem zmyshy już mnie opuszczhałły… Ihe byhemy nieprzythomnny?
- Chwilę. - Zakonnica przysiadła obok czerwonego brata. - Zobaczyliśmy z Gerge jak wychodzisz z biblioteki. Straciłeś przytomność więc wynieśliśmy cię na zewnątrz, gdy twój oddech się uspokoił, przenieśliśmy cię do infirmarza.
Gdy Gerge przyniósł wrzątek, wgniotła do niego kilka liści i kawałek korzenia. Po pomieszczeniu rozniósł się przyjemny aromatyczny zapach. Anna ustawiła go obok łóżka Fyodora.
- Na razie może trochę wilgotnego powietrza pomoże. - Delikatnie powachlowała dłonią tak, że para zbliżyła się do nozdrzy zakonnika. - Zaraz jak ostygnie spróbujemy cię tym napoić. Nie powinieneś wchodzić do tak zadymionego miejsca.
Fyodor posłuchał Anny biorąc głębokie, choć bolesne wdechy.
- Możliwe - to słowo przyszło mu bardziej bezboleśnie niż poprzednie - Zapamiętam. Coo z cyghhanami?
- Mamy czas do wieczora by ich egzorcyzmować inaczej odjadą. - Anna wyraźnie posmutniała. - Jednak będzie to raczej niemożliwe. - Zakonnica obejrzała się na Gerge. - CHyba damy radę zrobić tą inhalację. Mógłbyś poprosić kogoś by przyniósł nam misę i wrzątek?
Fyodor spróbował wstać. Powinność go wzywała. Tylko on potrafił przeprowadzić egzorcyzm. Podniósł się z trudem na łokciach… i wtedy ciał odmówiło posłuszeństwa. Nie był w stanie. Ciało zawodziło.
- Nhiee dadzą się pszekoać… powiedzh imm… aby wypatrywali znahów… i gdy zobhaczą, sze demony nie odeszły - Fyodor warknął męcząc się już i kontynuował już jaśniej przezwyciężając ból - jak zobaczą, że demony wcale nie opuściły dzieci i już stracą nadzieję, że sobie poradzą niech zaprowadzą dzieci na uświęconą ziemię i wyślą wiadomość. Gdy będziemy mogli to przybędziemy.

 
Arvelus jest offline