Pozwalał się reszcie pławić w blasku swej chwały. To najpelsze co mógł zrobić. Dzięki temu ich morale wzrośnie. Był gwiazdą, ale zdawał sobie sprawę, że gdyby reszta zbyt od niego odstawała to sam nie pociągnąłby meczu. Doceniał wkład drużyny. I ich pracę. Gdyby tylko trener tak samo doceniał Hajime… Niestety, był uparty niczym wół. Miał oczy, a mimo to uparcie odmawiał Soroyamie tego co mu się należy. Opaski kapitana. - Dobra robota, chłopaki - powiedział - Tak trzymać, grajcie na mnie, a ja zajmę się wszystkim. W końcu po tyłkach powinni dostać od kogoś to ma styl.
Poprawił wyżelowane włosy, które doznały uszczerbku podczas okazywania radości z gola. - Transmisja idzie za granicę, więc nie powinniście nadszarpywać wizerunku naszego kraju pchając się na pierwszy plan - włosy znów były w idealnym stanie. |