Jak coś to w dobrej wierze staram się zapobiec dalszej bójce poprzez skierowanie uwagi otoczenia na obcego (jeśli dobrze kojarzę, to w mieście jesteśmy?), bez kablowania do straży. Mam nadzieję, że da to nam jakąś przewagę strategiczną i wytrąci złodziejaszka z równowagi - w sensie będzie musiał wycofać się we wstydzie i takich tam.
(A jak nie, to najwyżej zginiemy albo wyjdzie z tego dobry materiał do Trudnych Spraw.)
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |