Po Liwardzie było widać, że historia przedstawiona przez kapłankę wywarła na nim spore wrażenie. Trudno jednak stwierdzić, jakiej dokładnie było ono natury. Czy więcej w tym było zaciekawienia i chęci ujrzenia tych wszystkich cudów i dziwów z bliska, czy jednak wzbudzony został zbyt wielki strach. Nie zdołał tego przemyśleć i zdać sobie sprawy, czy warto porywać się na taki czyn. Ponadto, słowa i obietnice kapłanki, szczególnie te dotyczące łask bogini, nastawiły go pozytywnie. Na owym etapie nie trzeba było go przekonywać do wzięcia udziału w wyprawie. Nie odzywał się wszakże, czekając, aż wszyscy razem zdecydują o podjęciu wyzwania i wyruszeniu z krasnoludem.