Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2018, 22:03   #21
waydack
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Przez lata Joel nauczył się ignorować bełkot Barrego, ale tym razem starszy brat przestraszył go nie na żarty. Nie tylko dlatego, że z zakrwawioną głową wyglądał prawie jak upiór, ale dlatego, że znowu wspomniał o ich ojcu i Macie. Wczoraj wpadł w podobny stan gdy wystraszył się wstrząsów. To było zrozumiałe. Ale dlaczego atak się powtórzył?
Joel nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Udało mu się w końcu uspokoić brata i namówić, żeby wyszedł z szafy. Ciepłe krople krwi ciekły po twarzy tworząc na podłodze szkarłatną ścieżkę ciągnącą się od pokoju do łazienki.
Nauczyciel odkręcił kran a z apteczki nad lustrem wyciągnął gazę i wodę utlenioną. Gdy już przemył twarz brata przyjrzał się z bliska rozcięciu na jego czole. Nie wyglądało to najlepiej, rana wydawała się głęboka, krew wciąż lała się ciurkiem i nie chciała zakrzepnąć.
- Czy ja umieram? Joel, czy ja umieram?
- Nie, to tylko lekkie zadrapanie
Barry spojrzał na umywalkę.
- Tyle krwi…
- Patrz na mnie Barry. Na mnie.
Joel chwycił za ręcznik i przyłożył do czoła mężczyzny.
- Trzymaj i nie puszczaj, ok?
Starszy brat przytaknął i bez słowa sprzeciwu wykonał polecenie. Wrócili do salonu. Joel wystukał na telefonie numer doktora Gesttetera. Po pięciu sygnałach usłyszał głos kobiety.

Tu automatyczna sekretarka doktora Gesttetera. Po usłyszeniu sygnału zostaw wiadomość

- Kurwa –
- Co się stało? –
- Nic. Jedziemy do szpitala, ktoś musi zobaczyć twoją łepetynę
Był pewien, że na opatrunku się nie skończy i Barry wróci do domu z co najmniej trzema szwami. Sam mógłby go załatać, gdyby miał odpowiednie przybory i nie był tak zdenerwowany. Rzadko tracił zimną krew, ale kiedy chodziło o rodzinę i bliskie mu osoby, ogarniała go dziwna niemoc.
Kwadrans później, gdy już pomógł przebrać się bratu w czyste ciuchy, wsiedli do hondy i ruszyli do szpitala.
 

Ostatnio edytowane przez waydack : 07-04-2018 o 01:12.
waydack jest offline