Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2018, 20:21   #281
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
- A ja to bym może zrobiła zakupy kuchenne, bo jecie dużo - Odezwała się do tej pory milcząca Rose, i widząc przytaknięcie Leeny co do tego pomysłu, dodała - Sami piraci na miejscu, to bym potrzebowała bogy… bodagy… ochroniarza no - Uśmiechnęła się, wstając od stołu - To kto mi pomoże?


Choć pokusa była wielka, to Bullit dzielnie ją zwalczył. Zaczął skręcać sobie papierosa, po wypełnieniu papieru tytoniem z Axionu.
- -Bix się nada najlepiej do tej roli.- zaproponował w końcu.- Na pewno odstraszy potencjalnych namolnych…
A tych Rose mogłaby ściągnąć wiele paradując w tych ciuszkach.
I Fennowi spodobała się poza, laska miałą figurę, to trzeba było przyznać, zresztą Suzh już zdążył i raz ją obmacać. Pokiwał lekko głową przypominając sobie zapoznanie z Rose.
- Sie wie. - potwierdził olbrzym dokańczając puszkę i rzucając ją do recyklera. Tym razem nawet trafił.
- Młot chciał kupić wyjebistą rakietnicę – Night przypomniał. – Ich raczej nie sprzedają na targu z warzywami, choć z drugiej strony… jestem ciekaw co Duży woli bardziej, wyjebiste rakietnice, czy cycki Rose i sporo większą okazję do rozróby, gdyby jeszcze dla niepoznaki trzymał się parę dobrych metrów za jej tyłkiem i udawał obcego? – rozejrzał się za Bix’em, od takiego wyboru mózg mu się gotowy przegrzać, to byłoby ciekawe. Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem.
- Se nie kombinuj jedno drugiego nie wyklucza. Sie czas na oba znajdzie. - syk otwieranej puszki oznajmił że Młotek jest gotów na dalszą dyskusję.
- Eeeej! - Oburzył się rudzielec, którego cała sytuacja dotyczyła, i panna North spojrzała niby to z poważną miną na Nightfalla, kładąc dłonie na biodrach - Jak Ty o mnie gadasz co? Nieładnie tak!

-Nie no całkiem ładne… – pirat uniósł brew omiatając krągłości dziewczyny i zastanawiając się z przesadą dlaczego tak mówi. Niedosłyszanie i przekręcanie sensu wypowiedzi było przecież podstawą rozmów z panną Rose. – Dlatego masz spore szanse w rywalizacji z wyjebistą rakietnicą - odpowiedział zupełnie niewinnie. Przy okazji zarobił znowu łokcia od Isabell… chyba nie popierała jego metod nabijania się z Rosy.
- Nigthfall, Ty to taki uczepliwy jesteś co? - Aktoreczka pogroziła mężczyźnie palcem - A jak Bixia grzecznie poproszę, to Ty będziesz miał rakietnicę, ale w pupie! - Powiedziała, po czym zachichotała, a Młot zawtórował głośnym rechotem i waleniem w stół.
- Popieram! - wypaliła Becky w przestrzeń, nie mogąc wytrzymać. - Bix przyda się tobie na ochroniarza, a ty pomożesz mu dostać lepszą ofertę na zakupach. Wiem coś o obu sytuacjach - dodała, posyłając Rose przyjazny uśmiech.

Pirat puścił oko do Iss, rozmasowując miejsce trafienia, należałoby pomyśleć o jakimś ochraniaczu, dziewczyna miała brutalne metody wychowawcze.
- Taka prośba to miecz obosieczny, aby zadziałała najpierw jego rakietnica musiałaby znaleźć się w twojej – Night również się zaśmiał, z przekorną przezornością odsuwając się parę kroków od ukochanej i zakładając gardę na żebra.

- Dobra dzieciaczki, dajcie sobie na wstrzymanie - Odezwała się Leena - Rose, idziesz po coś do kuchni? Mogłabyś prooooszę przynieść mi piwko?
- Emmm… tego… się robi pani kapitan - Uśmiechnęła się ruda dziewoja.

Night spojrzał na Leenę wzrokiem dziecka, któremu zabrano zabawkę.
- Nooo, pani kapitan, więc co jest najbardziej odjechaną rzeczą w Hell’s Bell’s, której nie idzie uświadczyć nigdzie indziej i którą koniecznie trzeba zobaczyć? – zapytał zainteresowany.
- O właśnie. Jakieś atrakcje godne polecenia? - Fenn dołączył się do pytania.
- A co to ma być, jakiś pieprzony park rozrywki? - Leena wzruszyła ramionami - Na powierzchni księżyca, w skafandrach, można sobie postrzelać do Veruari, takich prymitywnych krabów, reszta normalnie… bary, speluny, burdele i te sprawy.
- Dla niektórych na pewno może być parkiem rozrywki. - Suzh spojrzał się wymownie na Bixa, z tego co go zdążył poznać to by pasowało.

***

Kilka minut później narada się zakończyła. I każdy udał się przygotować na wyprawę do „miasta”, które miało swoje centrum „rozrywki”, pełne pirackich spelun. Doc znał takie miejsca i wolałby, by Vis nie zwiedzała ich bez opieki. On zaś, niestety, planował mały wypad samotnie. By liznąć języka i złapać klimat tutejszego miejsca. Dlatego szedł uzbrojony i zaopatrzony w kasę na drobne wydatki. Z doświadczenia wiedział, że języki dobrze rozwiązuje alkohol i przyjacielska partyjka kart... zwłaszcza, gdy się wygrywało. No i przy kartach można było nawiązać przyjaźnie... lub zakończyć czyjeś życie, w pojedynku po kartach.
Eeeech... stare dobre czasy.
Zaproponował Vis wspólne wyskoczenie jak wróci, ale też i poprosił by na razie nie wyściubiała nosa ze statku. Zapytał o to co potrzebuje i... w końcu opuścił Feniksa, by samotnie zrealizować swój cel.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline