Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2018, 21:13   #6
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację

319
Okazało się być ogromne, niczym sala gimnastyczna. Łóżek było kilkadziesiąt w równych rzędach co kilka metrów. To z którego właśnie wstawała Olga znajdowało się w rogu sali.
- Po schodach na prawo, Olgo. - padła odpowiedź. Faktycznie, we wskazanym kierunku znajdowało się jakieś wyjście.
Kobieta podniosła się, by wykonać polecenie.
- Czy to jest... przyszłość? - zapytała niepewnie.
- Pytanie nieprecyzyjne, Olga
Kolejne pomieszczenie znów raziło super jasną bielą. Kiedy tylko Olga przekroczyła jego próg, poczuła na nagich plecach delikatny podmuch. Gdy odwróciła głowę, okazało się, że znajduje się tam lita ściana, wyglądało na to, że do poprzedniego pomieszczenia nie było już powrotu. W tym samym też momencie oświetlenie straciło na intensywności. Kobieta powoli się obróciła choć już mogła się spodziewać, że zastanie jakąś zmianę. Faktycznie, pojawiło się coś nowego:
[MEDIA]https://i.pinimg.com/originals/29/5f/72/295f7229d24bb5fb368efbea9d8e7f56.jpg[/MEDIA]
Przed kabiną, na małym metalowym stoliku leżał biały, jednoczęściowy kombinezon z nieznanego, lecz elastycznego materiału. Naprzeciw zaś stała też para zakrywających kostki butów. Buty wydawały się być wykonane z blachy, były dość ciężkie (choć nie jak żelazo, raczej jak wojskowe buciory), dzwoniły metalicznie gdy zderzyło się je ze sobą a mimo wszystko posiadały giętkość i miękkość garbowanej skóry.
Było kilka całkiem sporych luster więc kobieta mogła spokojnie przyjrzeć się “swojemu” ciału. Olga była świadoma swojej urody i proporcjonalności swojej sylwetki.Jednak teraz wydawała się wyjęta z jakiegoś atlasu anatomii. Jej postura była idealna. Coś dziwnego stało się z kośćmi, stały się masywniejsze, kobieta czuła to przez skórę. Najbardziej przerażające było to, że Olga miała teraz znacznie więcej muskulatury, a nie przypominała sobie by kiedykolwiek ćwiczyła… do takiego stopnia...
- Co... co się ze mną stało? - zapytała jeszcze raz, licząc na to, że “gejsza” wciąż ją obserwuje. Nie spuszczając wzroku ze swojego odbicia, sięgnęła po materiał ubrania. Odruchowo czuła potrzebę zasłaniania nagości, nawet jeśli wydawało jej się, że to nie jest “jej” gołe ciało.
- Pytanie nieprecyzyjne, Olga. - padła odpowiedź.
Kobieta na moment przygryzła wargę. “Nie panikuj, nie panikuj, nie panikuj” - powtarzała sobie w myślach. Tylko czy to pomagało?
- Co się... co się stało z moim ciałem? Dawnym... ciałem.
- Olga, o godzinie 23:58 czasu lokalnego, zostałaś wybudzona z suspensji. Przybliżony okres suspensji: cztery tysiące lat zwrotnikowych.
- Przed suspensją zostałaś poddana procesowi szkieletyzacji: twoje kości zastąpiono protoplastotytanem.
Olga słuchała i próbowała zrozumieć. Miała w pamięci różne wizje z futurystycznych opowiadań, które kiedyś czytała... lub wydawało jej się, że tak było. To jednak z trudem mieściło się w jej głowie. Czy to jakiś podły żart? Spojrzała znów na swoje odbicie w lustrach, kiedy kończyła ubierać dziwne odzienie. Nie, to było zbyt obce, zbyt dopracowane, by ktoś mógł z niej zakpić.
- Bardzo mało danych zachowało się z okresu przedsłonecznego, na który przypada ostatnia era Wodnika - kontynuowała tymczasem gejsza, choć nic to Oldze nie mówiło. - Dzisiejsza data do 8 dzień trzeciego miesiąca 2518 roku Ery Słonecznej. Na Ziemi, w której jurysdykcji przebywasz, to jest 366 rok Ery Strzelca.
- Opowiedz mi coś więcej... o moim ciele. - Poprosiła czy raczej zażądała Olga, wciąż patrząc w lustrzane odbicie.
- Pierwsze znane prace nad endoszkieletami przypadają na początki Ery Wodnika. Najstarsze odnalezione prototypy powstały z inicjatywy organizacji o nazwie Trzecia Rzesza Niemiecka. Szacuje się, że już Trzecia Rzesza Niemiecka, zainwestowała w projekt setki tysięcy istnień, na przestrzeni zaledwie kilkunastu lat, co musiało być niezwykle trudne jak na tamte czasy. Warty podkreślenia jest fakt, że naukowcom Rzeszy, udawało się niejednokrotnie zakończyć proces szkieletyzacji sukcesem. Niestety żadnego z tych ludzi nigdy nie można już było wybudzić ze śpiączki. Te badania przypadały na okres przed wynalezieniem suspensji, toteż sposób w jaki Trzecia Rzesza Niemiecka przechowywała nieprzytomnych ludzi, przyczynił się do śmierci większości z nich. Zachowane dane pokazują iż Trzecia Rzesza korzystała z różnych grup ludzi w swoim programie: Przydatnych rasowo i nieprzydatnych rasowo. Nie udało się ustalić co te terminy dla samych Rzeszan oznaczały, wiadomo jednak, że 98 procent biorących udział w projekcie stanowili przedstawiciele drugiej grupy. Z nieznanych przyczyn prace Organizacji Trzecia Rzesza, zostały szybko przerwane. W późniejszym okresie pewne prace nad endoszkieletem prowadziły dwie inne organizacje: Związek Socialistycznych Republik Radzieckich oraz Stany Zjednoczone. Szacuje się, że Związek zainwestował w swój projekt około trzech milionów ludzi na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Mimo tak dużego zaangażowania tej organizacji, jej dorobek nie wykroczył poza osiągnięcia wcześniejszej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej.
O programie Stanów Zjednoczonych wiadomo bardzo niewiele, prawdopodobnie znajdował się on w bardzo początkowej fazie i bazował na badaniu prac Rzeszy i Związku. To jednak Organizacji Stanów Zjednoczonych udało się wyprodukować pierwszy model suspensera. Prawdopodobnie też właśnie Stany Zjednoczone wykorzystały ten wynalazek do zabezpieczenia ciał z wcześniejszego programu Trzeciej Rzeszy.
Kobieta słuchała, starając się trzymać emocje na wodzy. Nie było to jednak łatwe. Po jej policzkach spływały łzy, a całe ciało - ciało wyposażone w ten cały endoszkielet - trzęsło się z nagromadzonych emocji.
- Czyli... oni n mnie eksperymentowali... i to im się udało, tak? - zapytała niepewnie.
- Brak danych porównawczych uniemożliwia określenie która ze wspomnianych organizacji przeprowadziła twoją szkieletyzację. Brak danych o udanych szkieletyzacjach przez około dwa tysiące lat zwrotnikowych. Nie można wykluczyć, że inne lokalne organizacje prowadziły własne badania w oparciu o poprzednie projekty lub niezależnie od nich. - wyjaśniał głos. - W latach pięćciesiątych Ery Słonecznej w czasie prac oczyszczających przypadkowo odnaleziono antyczne suspensery Stanów Zjednoczonych, zawierające ciała z projektów Trzeciej Rzeszy oraz Związku Radzieckiego. Rozpoczęto projekt Juggernaut, który jest kontynuowany do dzisiaj. Projekt Juggernaut: Brak dostępu.

***

330

- Witaj 330. Twoja suspensja trwała: niejawne i poufne lub brak danych. Twój obecny wiek biologiczny to: 39.057949 lat zwrotnikowych, twój wiek realny to: niejawne i poufne lub brak danych. Teraz nastąpi pełna dekompresja suspensera, proszę wstrzymać oddech.
- Jak to nieja… - Przerwała czując, że od gadania przeszli do konkretów.
Elżbieta poczuła jak pod jej “kombinezon” wpływa chłodne powietrze, kobiecie natychmiast zrobiło się zimniej. Polka słyszała charakterystyczny dźwięk nożyc, chyba całego ich tuzina. Jej własne ciało wciąż było dla zbyt ociężałe, by mogła nim swobodnie poruszać, nawet przekręcanie głowy sprawiało ogromną trudność. Wzrok jednak stopniowo się wyostrzał. Elżbieta widziała jak metaliczne szczypce-ramiona pracują nad nią, ściągając z niej kolejno pasy pociętej już, czarnej gumy.
- Wykryto endoszkielet, klasa rzeczywista: niejawne i poufne lub brak danych, materiał: protoplastotytan, manufaktura: niejawne i poufne lub brak danych. Klasa porównawcza: prototyp, okres przedsłoneczny, era Wodnika.
Co oni jej zrobili? Czemu wciśnięto ją w ten skafander. Endoszkielet… nagle Elżbieta coś sobie przypomniała, coś strasznego, mówiący po niemiecku lekarze, cięcie na żywca, łamanie kości, pełno krwi i krzyk, jej własny krzyk. Ciało kobiety odruchowo się napięło, dłonie zacisnęły się na krawędziach łóżka. Elżbieta nie miała pojęcia co trzyma, jednak musiało to być coś na tyle miękkiego by rozpłaszczyć się pod jej ściskiem jak glina. Dopadli ją? Prędzej czy później musiało się to stać. Tylko czy dostarczyła przesyłkę? Jaką przesyłkę. Wracała z mężem z Warszawy, do domu, do dzieci. Czuła się, jakby ktoś wyrznął jej mózg niczym ścierkę. Monotonny głos nie pomagał miała wrażenie, że każde kolejne słowo rozdrabnia tą papkę, którą miała teraz w głowie.
- Wykryto blizny neurotyczne, szacowany udział kompensacji szarej masy: 31.04% Metoda kompensacji: Nieznana. Stopień uszczerbku: Wysoki. Uwaga: o ile metoda kompensacji jest nieznana, stwierdzono iż jej proces nie przebiegł prawidłowo. Możliwość korekty: Brak. Spodziewane objawy: Zanik pamięci, psychoza, stany lękowe, trwały paraliż, zanik mowy, trwałe obniżenie inteligencji, halucynacje, rozszczepienie osobowości, nietrzymanie moczu. Spostrzeżenie: Z uwagi na rozległość traumy mózgowej, całkowita liczba potencjalnych objawów jest niemożliwa do oszacowania na tym etapie ewaluacji.
- Proszę czekać, stymulant mięśniowy zostanie podany za sekund: trzy, dwie, jedną… - Elżbieta poczuła silne kłucie na karku oraz w biodrach, igła wysunęła się tak szybko jak się pojawiła. - stymulant podany.
To było dziwne. Nagle w kończynach, z których bezwładem już niemal się pogodziła, pojawiło się życie. Ostrożnie zacisnęła pięści gotowa przywalić pięścią, pierwszej lepszej osobie, która spróbuje do niej podejść. Polka podparła się do pozycji siedzącej, w końcu miała na to siłę. Popatrzyła po sobie: Tak jak przypuszczała była naga. Podłużna blizna na prawym udzie była taka jak zawsze, poza tym nic nie wydawało się już takie znajome. Jej skóra miała niezrowo różową barwę, przywodzącą na myśl jakieś podrażnienie. Nie miała żadnych włosów, tam gdzie spodziewała się je zobaczyć. Elżbieta uwolniła z podporu jedno ramie, powalając się teraz ciężko na drugim, przejechała dłonią po głowie. Całkowicie łysej. Ktokolwiek ją ogolił wykonał to niezwykle starannie. Jako agentka nie spodziewała się takiego traktowania. Ba! Wiedziała, że nawet przy porodzie polscy lekarze nie robili tego tak starannie…. Jakim porodzie? Dłoń powędrowała dalej, delikatnie badając skórę.
Ciało wydawało się znajome jednak w jakiś sposób inne, przede wszystkim wydawało się… większe, masywniejsze. Mocniej zbudowane. Na prawym przedramieniu wytatuowany był numer 330. Przejechała palcami po czarnych cyfrach, odcinających się od bladej skóry. Kto mógł jej zrobić coś tak obrzydliwego? Co by Rafał pomyślał gdyby to zobaczył?!
Kobieta rozejrzała się po otoczeniu. Łóżko na którym siedziała, znajdowało się pośrodku sali, nie - pośrodku kuli. Białe wnętrze elipsy nie dawało żadnego punktu odniesienia co do skali, jednak na logikę, “sfera” nie mogła być jakoś strasznie rozległa, promień od środka w którym znajdowała się Elżbieta do ściany nie mógł mieć więcej niż dziesięć metrów.
- 330, jak się dziś czujesz? - odpowiedziała niewidoczna “gejsza” z nieustającą życzliwością. - Proszę, wstań i skieruj się w kierunku komory adaptacyjnej. - Wciąż siedząc na łóżku, Elżbieta nie widziała żadnej “komory”.



 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline