Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2018, 22:07   #8
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
O ile wcześniej starszą kapłankę można było opisać jako oschłą, to teraz jej głos i spojrzenie mogłyby zamrozić ognie piekielne. Palce dłoni zaplotła za plecami, przyjmując iście nauczycielską pozę.

- Panie Zardhan, pański opis naszych dzielnych wybrańców pozostawia wiele do życzenia. Do tej pory nie wspomniał pan ani słowem o erotomanach i rozkapryszonych panienkach – krasnolud wzniósł oczy ku niebu, choć według legend krasnoludzkie bóstwa zamieszkiwały krainę gdzieś głęboko pod powierzchnią ziemi. - Czynię pana odpowiedzialnym za podjęcie trudu przekonania osób, które do tej pory nie wyraziły zgody.

Obie kapłanki ruszyły w stronę wyjścia przeciskając się pomiędzy wami, ich długie, białe habity zamiatały podłogę. Już przy drzwiach obróciły się w waszą stronę po raz ostatni.

- Tym, którzy podejmą się tego wyzwania przekazuję w imieniu swoim oraz mieszkańców Północnych Rubieży wyrazy najgłębszej wdzięczności. Będziemy się modlić o wasz szczęśliwy powrót.

Po ich wyjściu Fungi Zardhan spoczął na jednym z niewygodnych krzeseł umieszczonych pod ścianą, z chrupnięciem wygiął palce dłoni i jeszcze raz przesunął po was wszystkich wzrokiem, lekko kiwając głową w zadumie.

- Wybaczcie matce Vanir, los ludzi leży jej na sercu, choć istotnie sztywne jest babsko jakby połknęła za młodu sztyl od miotły, co nią zamiatała podwórze w klasztorze. Sprawa jest jednak poważna i tak ją potraktujcie. Książę nasz miłościwy, choć człek z niego nie najgłupszy, a żołnierz wyśmienity, to w legendy, przepowiednie i historie starców nie wierzy. Ruszył na północ ze swoim wojskiem, bo orcze plemiona trza rozgonić zanim zniszczą czy rozkradną plony. I słusznie, ale orki wrócą, i będą wracać tak długo, jak Oko będzie istnieć. Książę, jak powiedziałem, za legendą gonić nie będzie, sił na to nie przeznaczy, by nie osłabiać swego ataku, to i musieliśmy znaleźć najlepsze z tego, co zostało. Mam oko do ludzi, ale stary już jestem, to może źle was widzę... – Tu zawiesił wzrok na dłuższą chwilę na młodym łowcy – Panie Byrne, to świątynia, nie skarbiec książęcy. Mogę na zaliczkę wydzielić dla zespołu 30 złotych koron. Jak się nią podzielicie, wasza sprawa.

Krasnolud z cichym sapnięciem wstał powoli z krzesła – Pani Iskro, nie znam wielu magów, choć pewnie spotkałem więcej z nich, niż łącznie reszta twoich towarzyszy. Z doświadczenia mojego wynika, że dzielicie się na aroganckich bęcwałów i aroganckich bęcwałów, którym jednak można zaufać w chwili największej potrzeby. Nie każcie mi zmieniać zdania w temacie przydziału was do jednej z tych grup, szanowna. Ruszymy godzinę po świcie, to wystarczający czas na przygotowanie swojego wizerunku.

Fungi założył kciuki za skórzany, szeroki pas – Idźcie wypocząć, czeka nas długa droga i kto wie co na niej. Zobaczymy się z rankiem... wszyscy jak tu jesteśmy, taką mam nadzieję.
 
Phil jest offline