"Zajęcia grupowe... Ochroniarz... Jego twarz... Przecież wczoraj jeszcze leżał pokopany... Och... I ten szum, ten warkot... Cholera co to było?"- Miałem mętlik w głowie. "I czemu byłem taki agresywny? Skąd wemnie tyle siły i odwagi by poturbować człowieka? Ja chyba naprawdę jestem chory. A nie chcę być. Chcę się wyleczyć. Ale to nie możliwe" -Przepraszam! -czułem się jakby zawstydzony moim wczorajszym zachowaniem, bezsensowną próbą ucieczki. -Czy mógłby mi pan zdjąć kaftan? Wszystko mnie w nim swędzi. -To akurat była prawda, wszystko swędziało mnie jak cholera.
__________________ "Precz z agresją słowną!
Przejdźmy do czynów!" - Labalve |