Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2018, 02:21   #10
CHurmak
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację

Jako że Iskra najjaskrawiej odznaczyła się spośród towarzystwa, jej zachowanie nie mogło umknąć uwadze wojownika o zbyt pobrużdżonej jak na jego wiek i temperament twarzy. Nie wiedział jak zareagować, to co usłyszał było ogromnym absurdem. Po co w ogóle tutaj była, jeśli miała aż tak dokazywać? Za to Ryś mówił z większym sensem, choć wydał się dość zarozumiały. Niemniej, wojownik nie zamierzał przeszkadzać łowcy w jego działaniach.
Z kolei reakcje Uldira i Kei napawały go optymizmem. Również wydawało mu się, że jest gotowy do działania, cieszył się że nie jest jedyny. Kea nawet ciekawie mówiła o orkach i goblinach. Nic na ich temat nie wiedział, warto było przekonać się, ile wspólnego z prawdą mają słowa wysokiej kobiety.
Jeśli za słowami Camdena stały jakieś kierowane w stronę kapłanek podteksty, raczej były one trudno dostrzegalne dla samego Liwarda. Reakcja starszej kapłanki zaskoczyła go i zmartwiła, aż sam zaczął w sobie szukać winy dla zaistniałego stanu rzeczy. Niemniej, samo żądanie zaliczki nie wydało się Liwardowi takie głupie. Aż sam zaczął żałować, że w porę takiej potrzeby nie zgłosił. Cóż, na razie szansa na jakieś wynagrodzenie przepadła. Nie pierwszy raz zresztą tak się zdarzyło.

Dalej nastąpił pewien zgrzyt. Dostatecznie dużo spośród wymienionych przez Uldira przedmiotów złożyło się na obraz, który największemu spośród zgromadzonych milczkowi zdał się dogłębnie nieprzyjaznym. Nasiliły się rozważania o tym, aby jednak wycofać się. W końcu swojego zdania głośno nie powiedział, nic wiążącego nie zadeklarował. Do rana było dostatecznie dużo czasu aby w najgorszym razie złapać chociaż kilka godzin snu, ale jednak opuścić świątynię i wyruszyć na poszukiwanie pracy dokonywanej na powierzchni. Wzburzone wewnątrz, sprzeczne myśli i silne emocje mogły być widoczne dla obecnych, jeśli ktokolwiek akurat chciał patrzeć na potencjalnych towarzyszy wyprawy, a nie rozważać jej opłacalność bądź też konieczne kroki na rzecz przygotowania.
Ostatecznie jednak trzeba było trzymać emocje na wodzy. Tym razem przecież to była zupełnie inna sytuacja. Tym razem wyruszał uzbrojony w broń i nieco większe obycie, niż gdy poprzednio znalazł się we wnętrzu ziemi.
Jeśli miał go spotkać okrutny los, to przynajmniej w konsekwencji jego własnej decyzji, nie zaś czyjegoś zarządzenia. Tak mógł sobie wmawiać i na to musiał przystać. Sytuacja była zbyt poważna by pozwalać sobie na odwrót.
Może chociaż myśl o nagrodzie, wcale niekoniecznie materialnej, nadaje temu przedsięwzięciu jakiegoś uzasadnienia.
Nagle przyszła mu jedna, praktyczna myśl.
-Mistrzu, potrzebny nam być może jakiś barwnik dobry na skałę. Tak, abyśmy mogli znaczyć drogę w tych wszystkich podziemnych korytarzach.
Można było odnieść wrażenie, iż intensywnie się namyślał nad tym właśnie zdaniem.
Nie myślał w owej chwili nad tym, że byłaby to też podpowiedź dla inteligentnego wroga. To był po prostu efekt jego własnych doświadczeń z pracą w podziemiach.
 
CHurmak jest offline