Hajime cieszył się ze wszystkimi, choć żal mu było, że drużyna nie zyskała większego prestiżu. Nie, nie zazdrościł Forfangowi i Sasakiemu strzelonych goli. Zazdrość jest wtedy, gdy nie potrafisz zrobić czegoś co ktoś inny. Hajime potrafił i to w dodatku lepiej.
Po prostu żal mu było zmarnowania szansy drużyny przez nie medialnych zawodników. Ale nie mógł im tego powiedzieć, nie chciał strzaskać ich pewności i wiary w siebie. Dlatego wyszczerzony brał udział w poklepywaniu się po plecach.
Ale dostrzegał w tym też plusy. W końcu swoim golem zmotywował resztę do wysiłku. A to wszak co kapitan powinien robić. Nawet jeśli nie ma opaski!
- Musimy to uczcić - zawołał - Zapraszam wszystkich do na obiad. Znam całkiem fajny lokal w pobliżu. Trenerze, menadżerze i A-chan, mam nadzieję, że też przyjmiecie zaproszenie. |