Gdy do alchemika dotarły rozkazy księżniczki ograniczył się do dokładnego przypięcia zdobycznej tarczy do przedramienia. Zrobił kilka głębokich wdechów dla uspokojenia nerwów i z przepastnych kieszeni swojego płaszcza wyciągnął garść odczynników i pustą butelkę. Do środka wrzucił odrobinę tego, szczyptę owego, zalał całość odrobinką rumu i już po kilku sekundach zawartość naczynia zaczęła się niepokojąco jarzyć. Bartholomeus zakorkował butlę, otarł spocone czoło i asekuracyjnie ustawił się tak aby nikt go przez przypadek nie popchnął. Zdecydowanie nie chciał by ktoś wyleciał w powietrze. A co gorsza żeby on to zrobił. Akcja: Improwizowana mała bomba |