- Mam ciągle tę zabaweczkę od Nitro - wskazał na opartą o mur zaimprowizowaną broń. - Jak odwrócicie uwagę to mogę ją wypróbować zanim się przemieni. W najgorszym wypadku mogę go co najwyżej zwolnić, to może Yuri albo Ty dacie radę przywalić mu raz czy drugi to się uspokoi. Bardziej martwi mnie zostawienie naszego przyjemniaczka samego i cały ten tłum.
Mówił cały czas przyciszonym głosem, kryjąc twarz. Przeklinał swoją głupotę. Prosta kominiarka pozwoliła by mu działać bez przeszkód.
- Atakujemy go jak tylko opuści budynek? Mogę się przyczaić tutaj gdzieś za rogiem i zdjąć go tak, żeby mnie nie widział. Wolałbym pokojowe rozwiązanie, gramy w znacznie poważniejszej lidze niż nas zapewniano, ale skoro szczyl nie przyjmuje do siebie argumentów to zrobimy to w trudniejszy sposób.
__________________ you will never walk alone |