Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2018, 13:45   #15
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Noc była krótka, a poranek zaskakująco chłodny. Część z was zamiast snu wybrała rozmyślanie o skarbach, zaopatrzeniu czy współtowarzyszach, inni zaś zgłębiali w tym czasie największą tajemnicę wszechświata. Klasztorne podwórze, pomimo tak wczesnej pory, tętniło życiem. Kapłanki i nowicjuszki przemieszczały się pomiędzy budynkami, wierni z pochylonymi głowami udawali się na modlitwy, a na samym środku, pod rozłożystym kasztanowcem, Fungi pokrzykiwał na swoich pomocników.

- Jesteście już wszyscy? Bardzo mnie to cieszy – zaskoczył was widokiem starej, choć zadbanej kolczugi. – W skrzyniach znajdziecie ekwipunek, taki, jak udało się zorganizować w tym krótkim czasie. Są liny, haki i latarnie. A, i łom się znalazł. I zapasy na podróż. Panie Uldir, Matka Vanir kazała wam przekazać pergamin i buteleczkę z inkaustem. I skąd kurwa pomysł, że ja cokolwiek wiem o budowaniu krypt? Umm, tak siostro, to istotnie plugawy język, wybaczcie starcowi.

Krasnolud wydawał się mocno pobudzony, tak jakby sama perspektywa wyprawy odjęła mu co najmniej 20 lat. Rzucił niewielką sakiewką wyciągniętą zza paska w stronę Camdena. – Obiecana zaliczka! Jak mówiłem, wasza sprawa jak się nią podzielicie. – Zerknął na młodą czarodziejkę, otworzył usta, ale jednak zrezygnował z komentowania stroju i fryzury, na co miał wielką ochotę. Odciągnął za to na chwilkę jej towarzysza, szepcząc mu do ucha – Ryś, tak? Przekaż swojej, jak ją sam określiłeś, porywczej – to ostatnie słowo mocno zaakcentował - przyjaciółce, żeby powstrzymała się od napieprzania piorunami, przynajmniej do czasu, kiedy będzie w co napieprzać. Do Czerwonego Rogu wolałbym dotrzeć tak cicho, jak to możliwe.

Wracając do grupy poklepał Liwarda po plecach, wciskając mu w rękę kawałek kredy – Tak, tak, synku, milczenie jest złotem. Miła to odmiana po słuchaniu niektórych osób.

- No dobra, czas się zbierać! Podzielcie się ekwipunkiem i zapasami. Ruszamy do przystani i... Jakie kurwa korzenie? – Patrzył szeroko otwartymi oczami na Keę - Dziecinko, nie…. Tak siostro, wiem, język, wybaczcie! Dziecinko, nie teraz, pakujmy się!

Nikt nie pożegnał grupki obładowanej bagażami i bronią.
 
Phil jest offline