Khort patrzył na Blaise’a z rosnącą niecierpliwością. Chciał już stąd zwiać. W zanadrzu czekała go ciekawa debata z Navą i próba umycia swoich brudnych łap, mówiąc metaforycznie. Popatrzył na Agenta wywiadu i westchnął rozkładając ręce. Jedyny fakt, który go cieszył, to ten iż Imperium nie trzymało stron żadnego Hutta, więc miał więcej opcji działania nie musząc z przymusu stawać po jednej z stron.
-Przyjmuję Twoją ofertę, Blaise- gorzko odrzekł Khort- Mam zasalutować i powiedzieć coś w stylu Chwała Imperatorowi czy mogę, mówiąc elegancko zawijać z tego pięknego, jakże potężnego klejnotu floty?