Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2018, 21:51   #4
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Mały i Mniejszy nie byli zwykłymi niziołkami. Zwykły mieszkaniec Moot, jak się mówiło, rozumu musiał mieć choć tyle, żeby odróżnić licznych krewnych.
Bracia i bez kilku głębszych mieli problemy z odróżnieniem ojca od matki. Potrafili za to wymienić z nazwiska wszystkich swoich przodków po mieczu. W końcu to było jedno nazwisko.

Nazywali się mało trafnie. Mniejszy był bowiem o wiele bardziej postawny, bezwstydnie wpierdoliwszy o kilkanaście pęt kiełbasy za dużo. Ponoć przy porodzie nawet pomylono go ze świniakiem, którego miano podać na ucztę. No i był starszy od brata.

Tak naprawdę nazywał się Archibald, a Mały - Ebenezer. Takie imiona dała im matka. Bogowie raczyli wiedzieć, czemu postanowiła ich tak pokarać.

Inna sprawa, że karać było za co. Z rodzinnego domu wyrzucili ich nie bez powodu. Szczerze powiedziawszy, z domu wyrzucił całą ich rodzinę komornik, po tym jak bracia nierozważnie sprzedali go za równowartość osła i dwóch butelek wódki. Butelek bez zawartości, ma się rozumieć.

Mały zgrabnie wyprowadzał prawy prosty w jaja. Mniejszy uważał się za wybitnego przedsiębiorcę, bo swego czasu wyprosił od sąsiada trzecią butelkę bimbru za pół ceny, ale to Mały ugryzł kiedyś fiskusa w dupę.

Mały w ogóle był bojowy. Nawet odcedzić kartofelków nie szedł bez garłacza. Albo pary kastetów. A nawet buzdygana.
Świetnie sobie radził w boju, o ile oczywiście przeciwnik nie wiedział, że z nim walczy. Zawsze nosił ćwiekowaną kurtkę i ogólnie miał groźną minę. Wszystko to pewnie sprawiłoby spore wrażenie u kogoś wyższego niż metr pięćdziesiąt.

Do niektórych Bogowie jednak przemawiają. Ale Mniejszy nie był jednym z nich, o nie, do niego przemawiała niewidzialna ręka wolnego rynku. Doskonale wiedział, gdzie należy kupić coś drożej, żeby sprzedać taniej.
Wiedział, że na giełdzie warto kupować wyłącznie stale spadające akcje. Rozumiał, że zdrowa konkurencja polega na tym, że towar ma być tańszy niż jego wykonanie.
 

Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 14-04-2018 o 22:01.
Fyrskar jest offline