Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2018, 11:17   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mark Buffet w najmniejszym nawet stopniu nie poczuwał się do roli wiecznego studenta, chociaż tak właśnie przedstawił go mistrz gry. Był dużo, dużo za młody na ten zaszczytny tytuł (chociaż przyznać musiał, że studiował tu i tam, a nawet w paru innych miejscach również). Nie zamierzał jednak nikogo z tego błędnego mniemania wyprowadzać.

Podczas samej prezentacji nie powiedział o sobie ani słowa. Nie przechwalał się, nie dyskryminował przeciwników. Życzył tylko widzom wielu godzin przyjemnej rozrywki.

Na powitalnej imprezie nie mówił o sobie zbyt wiele, a współzabawowicze mogli przypuszczać, że podczas studiów dorabia pracując w klubach, bo demonstrował szeroką wiedzę - tak praktyczną, jak i teoretyczną - w zakresie przyrządzania drinków.
Poza tym niczym w zasadzie się nie wyróżniał - prócz fryzury, tudzież sposobu poruszania się, który sugerował, że w tych klubach nie tylko stał za barem.
Czy wyglądał na takiego, który mógł zgarnąć dwa miliony dolarów? Przynajmniej nie na pierwszy rzut oka.

* * *

- Panie przodem - powiedział, gdy odrzutowy Jet otworzył przed nimi swe wnętrze.
Przez moment zastanawiał się, dokąd wyślą ich organizatorzy - na środek pustyni, czy bezludną wysepkę na Karaibach, a potem postarał się nie nudzić podczas czterogodzinnej podróży. Rozrywki były różnorakie, a on miał zamiar korzystać z nich jak długo się dało. A przy okazji poznawać konkurencję.

* * *

- Ale chata - mruknął na widok domku, w którym mieli spędzić trochę czasu.

Uprzejmość się Marka skończyła się w chwili, gdy padło magiczne słowo START. Z bagażem się nie rozstawał, więc stracił tylko sekundę, by pchnąć do przodu stojącą obok Kelly i zmotywować ją słowem "Dalej!", po czym biegiem ruszył w stronę domu.

Ostatnich gryzą psy...


Nie rozglądał się na boki, jako że doszedł do wniosku, że na podziwianie wystroju wnętrz będzie jszcze czas.
Wpadł do czerwonego męskiego pokoju jako pierwszy. Rzucił torbę i usiadł na stojącym przy drzwiach łóżku, po czym uniósł dłoń w triumfalnym geście.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-04-2018 o 11:41.
Kerm jest offline