Perspektywy nie rysowały się ciekawie. Początkowo Rafa planował przemknąć się przez miasto aż do miejscówy Jaxa, ale teraz widział, że to łagodna forma obłędu. Za dużo świateł. Za dużo ludzi. Za dużo mundurowych po drodze.
Nie zastanawiając się długo podjął decyzję. Widząc jadącą taksówkę wyszedł na jezdnię i zatrzymał ją. Z okienka wyłoniła się ciemnoskóra twarz ozdobiona gustowną brodą i dredami.
- Bless! - w tej chwili taksówkarz zauważył stan Rafy - Jah! Bracie, co ci się stało!
- Napadli mnie i pobili - odparł dziennikarz nadal zasłaniając skute dłonie pokrwawioną bluzą - Możesz mnie zawieźć na ulicę Czystego Jadeitu? Tam czeka mój przyjaciel, ma pieniądze i zapłaci za kurs. |