Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2018, 09:49   #62
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Taktyka instynktownie przyjęta przez hobbitów zwykle dezorientuje wroga. Gobliny jednak niezrażone szarżowały nadal, jednak wyraźnie obrały sobie za cel Gimbrina, którego uznały za najgroźniejszego przeciwnika. Jednak krasnolud nie próżnował i zdążył posłać żelazną kulkę prosto w paszczę jednego z wilków.

Efekt był piorunujący. Biegnące zwierzę jakby zgasło. Jego naprężone złością mięśnie nagle zwiotczały i wilk gwałtownie się zatrzymał dosłownie wysadzając z siodła dosiadającego go goblina, który koziołkując po ziemi wyleciał z wieży przez przeciwległe wrota.
Drugi w tym czasie wyprowadził szablą wredne płaskie cięcie wycelowane w gardło krasnoluda. Jednakże pocisk wystrzelony z procy Madoca trafił goblina prosto w nasadę nosa co wstrzymało cios i zapewne uratowało krasnoludowi życie.

Niestety oszołomiona raną Mirt pomimo, tego, że udało jej się wystrzelić pocisk w nikogo nie trafiła. Za to poczuła, że kręci jej się w głowie i by nie upaść musiała przytrzymać się ściany. Czuła się dziwnie, jakby cały świat wirował wokół niej.

Tymczasem jeździec, choć krew puściła mu się z rozbitego nochala zawrócił swoje zwierzę i natarł na Gimbrina. Zupełnie ignorując hobbitów, co wkrótce okazało się poważnym błędem.

Krasnolud tymczasem odrzucił kuszę i dobył topór. Naprzeciwko siebie miał goblina z jego zakrzywionym mieczem i co gorsze wilka z paszczą ostrych jak brzytwy kłów. Jedyne co mógł zrobić, to bronić się. Machał więc toporem starając się zniechęcić wilka do ataku i parował jednocześnie ciosy szablą.
Tych kilka chwil walki pozwoliło niziołkom otrząsnąć się z pierwszego zaskoczenia. Nie tylko im. Goblin, który wyleciał przez wrota, także już podnosił się na nogi.

Willi, który ściskał w dłoniach elfi mieczyk poczuł w sobie przypływ odwagi, czy wręcz awanturnictwa. Oczami wyobraźni widział siebie w błyszczącej zbroicy, ratującego księżniczki z rąk złych smoków. Cóż z tego, że księżniczka była brodatym krasnoludem, a smok pokraką na wielkim wilku.

Zarówno Willi, Hildi, jak i Madoc stali nieco z boku i z tyłu walczących mając bliżej do napastników. Niemalże równocześnie zaatakowali, zupełnie jakby się zmówili. Dwa kamienie poleciały w stronę goblina. Jeden trafił go w plecy, a drugi w głowę. Jednakże to atak Williego przyniósł najbardziej spektakularny efekt. Niziołek podkradł się do wilka i biorąc zamach ciął przez zad bestii.

Wkrótce przekonał się ile jest prawdy w powiedzeniu „przejść jak przez masło”. Elfie ostrze niemal nie napotkało oporu i dosłownie rozpłatało wilka. Bestia zdążyła zaskomleć tak, że aż uszy wszystkich zabolały i padła na bok krwawiąc obficie. Goblin runął także. Jednak Gimbrin wykorzystał swoją szansę i uderzył toporem w jego łeb pogrążając w nim do połowy swe ostrze.

Walka była skończona … prawie. Pozostał drugi goblin, który zdążył już się pozbierać i dotrzeć z powrotem do wieży. Był w opłakanym stanie. Lewy polik miał podrapany, zabrudzony ziemią i krwawiący, zaś lewa ręką wisiała mu bezwładnie wzdłuż ciała. Jednak prawa dzierżyła zakrzywioną szablę, której ostrze znajdowała się ledwie o kilka cali od szyi tracącej przytomność Mirt.

Dziewczyna nie wyglądała dobrze. Rana wciąż krwawiła, choć nie wyglądała na zbyt groźną. Jednakże gobliny cieszyły się złą sławą zatruwaczy strzał. Mirt miała przymknięte powieki i powoli osuwała się wzdłuż ściany. Jakby w parodii czułości odprowadzana sztychem gobliniej szabli przy swojej szyi.

Goblin uśmiechnął się krzywo ukazując krzywe, żółte zęby.
- Umiera. – powiedział ze złośliwą satysfakcją – Rzucić broń pokurcze, albo skrócę resztę jej życia i dołączy do swego koleżki.
Wskazał głową w kierunku leżącego bez ruchu Doderica. Zapadła pełna napięcia cisza.
 
Tom Atos jest offline