Ręce cały czas trzęsły mu się niemiłosiernie. Na kilka rzuconych kamieni, w cel trafił może jeden, góra dwa kamienie. Na szczęście nie martwił się, aż tak bardzo swoją nieudolnością, gdy widział, że jego towarzyszom trafianie w gobliny idzie całkiem dobrze.
Już zaczął powoli się uśmiechać, wyglądało na to, że walka wkrótce dobiegnie końca. Krasnolud szalał ze swoim toporem, a Madoc sprawnie używał swojej procy. Niestety, w całym tym ferworze walki, nie dostrzegli tego, że jednemu z potworów udało się dostać do rannej Mirt i wziąć ją jako zakładniczkę.
Wtedy nastąpiła totalna cisza, a przynajmniej tak wydawało się Hildiemu. Cała radość z zakończonej walki, szybko z niego wyparowała. Goblin zaczął rzucać w ich stronę groźbami, trzymając szablę przy szyi młodej hobbitki.
Hildi poczuł, jak uginają się pod nim kolana. Nie mógł się ruszyć, nie mógł wydobyć z siebie żadnego słowa. Był kompletnie sparaliżowany przez strach. Możliwe, że stracili Doderica, a teraz ten sam los mógł spotkać jego towarzyszkę. Nie wiedział, co robić w takiej sytuacji. Pierwszy raz w życiu miał do czynienia z czymś takim. Widział, jak Madoc mówi coś do goblina, ale w uszach słyszał tylko szum. Bał się, że zaraz zemdleje. Miał tylko nadzieję, że jego towarzyszom uda się ocalić Mirt.
Ostatnio edytowane przez Morfik : 18-04-2018 o 18:35.
|