Marcus miał wściekłą minę, lecz przez dłuższą chwilę nic nie mówił, tylko rysował na ziemi jakieś szlaczki. - Trzeba na wszelki wypadek przygotować parę pochodni - powiedział. - Ogień jest dobry na wszystko. No a jak teraz wyruszymy, to do wieczora załatwimy wszystkie interesy z panem Garpem, bez względu na to, ilu kurdupli wyśle przeciwko nam.
- W razie konieczności ty się zajmiesz tymi małymi potworkami - powiedział do Manu - a my rozprawimy się Garpem. Trzeba to zrobić zanim on zrobi krzywdę naszym paniom. |