Sabol, znowu to nieszczęsne Sabol...
Co za dziwny los ponownie krzyżował ich losy z fałszywymi kupcami.
A Cedmonowi zdawało się, że kierując się w stronę Yarakanu uwolnią się od towarzystwa Upokoiny i jego dwóch towarzyszy. Kto mógł zagwarantować, że znów nie spotkają się w Sabol, że znowu nie wpakują się w jakieś problemy z kupcami związane?
A może by nie zwracać uwagi na nic, tylko zacząć myśleć o kolejnych sakiewkach pełnych klejnotów?
- Może połączymy przyjemne z pożytecznym? - zwrócił się do kompanów. - Może zaproponujemy tym kupcom wspólną podróż, najpierw do Yarakanu, a potem do Sabol? O tym, że poszukujemy Jusufa, nie muszą wiedzieć. Niech myślą, że jedziemy tam dla ich złota...