Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2018, 22:32   #18
Feniu
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację

Droga do Parravonu

Zagrożenie potrafi łączyć, by stawić im czoło. Tak też było w tej sytuacji. Nie minęła chwila i już padały deklaracje z różnych stron. Wszyscy byli zgodni, by gdzieś pomiędzy drzewami ukryć wierzchowce. Te zaczęły być niespokojne, a jeźdźcy wiedzieli że coś się zbliża. Usłyszeli głośne Waaaaaghhhhhhhh orki pewne siebie nawet nie próbowali podchodzić ostrożnie w kierunku swych ofiar.
Jakie było ich zdziwienie, zamiast wystraszonych ofiar napotkali na swej drodze postać stojącą na środku traktu. Laurenor dziwnie błyszczał, za sprawą działania migotliwej tarczy. Kończył właśnie splatanie drugiego zaklęcia. Pancerz eteru w połączeniu z migotliwą tarczą sprawiały, że w głowie elfa pojawiły się wspomnienia. Niejedną walkę stoczył i nie raz już używał zaklęć by wspomóc się w walce. Jednak widok szarżujących blisko tuzina orków mógł sparaliżować nawet najbardziej odważnych. Pierwsze dwie włócznie pomknęły w kierunku elfa, nie wyrządzając mu jednak krzywdy.
Z gardeł orków wydobywały się niezrozumiałe gardłowe krzyki - porozumiewali się, kilkoro odłączyło się od głównej grupy w kierunku lasu. W tym właśnie momencie pomknęły ku nim strzały oraz bełty. Pierwsze trzy trafienia powaliły wielkie postaci prosto w leśną ściółkę.
Nie spowolniło to jednak impetu napastników, a następna salwa strzelecka Ari’Sainen’a, Françoisa oraz Alaryka unieruchomiła kolejnych dwóch orków.


Olegario, Sigrid oraz dzielny niziołek Ryży stanęli na drodze rozpędzonych orków. Mieli oni mieszane uczucia stając twarzą w twarz z zagrożeniem, jednak mogli ufać swoim towarzyszom, a ci w ostatnim momencie celowali prosto w nogi orków, by upadli prosto pod nogi walczących wręcz. W tym czasie Lavina pilnowała wierzchowców cały czas obserwująć pole walki. Jeden z orków upadł o kilkadziesiąt metrów od niej. Z wystającym z barku bełtem podniósł się zmierzając w kierunku włamywaczki. Ta stoją z mieczem w ręku wiedziała, jak się posługiwać bronią jednak nigdy nie walczyła jeszcze z tak dużym przeciwnikiem. Na szczęście dla niej, a nieszczęście dla orka z odsieczą przyszedł bełt wystrzelony przez Dietera . Bełt wbił się prosto w kręgosłup maszkary, a ta upadła nieopodal włamywaczki.
Olegario biegł na spotkanie z wielkim orkowym siekaczem, korzystając jednak z przewagi długości włóczni nad zakrzywionym ostrzem orkowego miecza wbił mu ostrze prosto w brzuch, łamiąc przy okazji drzewce włóczni. Ork jednak jak by nic sobie z tego nie robił. Siekacz opadł na najemnika z siłą tak wielką, że chroniący się za tarczą Olegario zupełnie stracił równowagę, a tarcza została strzaskana poważnie raniąc jego lewą rękę. Na szczęście z pomocą najemnikowi przyszła Sigrid nokautując orka jednym ciosem w plecy.
Na nogach ostał się jedynie jeden ork …

Dzike wino - Parravon

Pojawienie się dwójki obcoświatowców, zawsze wzbudza emocje. Nie inaczej było w Dzikim winie. Trójka mężczyzn wpatrywała się to na Hugo to na Foggie omawiając coś po cichu. Żaden z nich nie miał jednak złych zamiarów w stosunku do tej dwójki.


- Helena zaraz przyniesie wam wino - Joanna odezwała się do Foggi - pieczony zając będzie pannie odpowiadał ? - zapytała gospodyni spoglądając najpierw na Foggie, dopiero później na Hugna.
- Muszę panienkę zmartwić, nie mam pojedynczych pokoi, mam za to taki z dwoma pojedynczymi posłaniami, jeśli to panience nie będzie przeszkadzać. - odezwała się do Tileanki. - wspólnej izby na piętrze nawet nie proponuję - uśmiechnęła się ciepło. - Jeśli pozwolicie, przysiądę się do was za jakiś czas, chętna jestem opowieści z dalekich krain.

Po jakimś czasie Helena - biorąca właśnie praktyki u Joanny dziewczyna przyniosła chłodne wino i gorące potrawy życząc - smacznego i zostawiając dwójkę przyjaciół w samotności ukradkiem spoglądając na Estalijczyka.

Do karczmy zaczęli schodzić się ludzie, Foggia i Hugo siedzieli przy stole niedaleko otwartego okna, przez które wchodziły pnącza winogron rosnących tuż przy murze karczmy. Słodkie grona, zachęcały do ich skosztowania.


Olegario - 7/14 Żyw.


 

Ostatnio edytowane przez Feniu : 20-04-2018 o 09:12.
Feniu jest offline