Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2018, 12:08   #52
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Starszy chorąży bez większego zastanowienia wkroczył na ścieżkę. Przypominała ona tunel, którego ściany stanowiła gęstwina leśna - młode drzewa o koronie sięgającej pięciu metrów i bujnie obrośnięte krzewy. Odwracając się w kierunku, z którego wszedł zauważył, że jego zmyłka udała się. Nikt za nim nie poszedł, a po chwili dostrzegł, że Henrietta patrzy w jego kierunku, ale tak jakby nie dostrzegała go, bo zaraz zaczęła rozglądać się w koło i coś zaczęła mówić. Nie słyszał jej, choć widział ją jakby patrzył przez otwarte drzwi.
Arthur obserwował przez kilka chwil zachowanie kobiety. Nie widzi mnie, a ja jej nie słyszę.
-Hmm, maskowanie i zagłuszanie. Coś jakby przedsionek między dwoma wymiarami pełniący funkcję schronu z międzywymiarowy lustrem półprzepuszczalnym - legionista próbował ułożyć podekscytowane myśli i spostrzeżenia na swój własny wewnętrzny język. Wyjął notatnik z plecaka i zaczął szkicować w nim kształt tunelu i satyrystycznie spanikowaną twarz Henrietty, której słowa odbijały się od progu tunelu. Do szybkiego szkicu dołączyła rozdziawiona gęba Ericka, z charakterystyczną dużą łezką anime i rozłożone ręce w geście bezradności. Arthur szybko dorysował jeszcze dymek z tekstem “No gdzie on znowu kurwa jest?!”
Arthur ugryzł się w wargę przerywając napływ nowych rysowniczych inspiracji. Na humor będzie pora później. Teraz warto sprawdzić tunel, w końcu znalazł coś w tym nowym świecie co różniło się od tego starego. Szczerząc się jak osiedlowy dentysta na myśl o nowych pacjentach po Halloween ruszył przed siebie. Rozglądał się po drzewach i krzakach tworzących tunel, krocząc w końcu zdecydował się wyciągnąć rękę i dotknąć liści. Był ciekawy czy to bardziej projekcja, czy rzeczywiście istniało tu życie.
Chorąży podążając ścieżką zapomniał już całkowicie o kompanach, bardziej zastanawiał się co sprawiło, że jak na razie tylko on był godny przejść. Czy faktycznie symbol oznaczał płodność i tylko osoby o właściwym nastawieniu umysłu mogły przejść. Może magia tego miejsca docenia jego widzę fantasy i tylko hardkorowi otaku są godni tajemnic nowego świata.
Idąc tunelem zaczął wyobrażać sobie cuda jakie może napotkać na jego końcu. Istne El Dorado wypełnione plemionami egzotycznych piękności. Od pięknych i zgrabnych elfek po dziewczęta z kocimi uszami i ogonami lub jeszcze bardziej egzotyczne skrzydlate panny. Może wybiorą go na wodza i życie spędzi przechadzając się po ogrodach haremu z pięknymi towarzyszkami, będzie smakował przepysznych potraw podawanych na nagich służkach i popisywał się sztuką szermierki zdobywając nawet najbardziej zatwardziałe serca. Na pewno zapozna swoje poddane ze sztuką cosplayu i podręcznikiem kamasutry. Może znajdzie skarbiec wypełniony wspaniałymi artefaktami o potężnej magii. Lśniące miecze przepełnione magią żywiołów, pierścienie pomnażające kosztowności, pozwalające latać i zmieniać wygląd.
Umysł Arthura coraz bardziej przejmowała fantazja, a z kącika ust pociekła długa struga śliny.
 
Ranghar jest offline