Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2018, 18:29   #17
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Parada dowcipów o kluczach, kutasach, cyckach i dymaniu… zaczynało się całkiem nieźle.
- Nikt nie bierze pod uwagę, że mogę woleć wajchy zmiany biegów, nie? Albo łomy- wspomniana wielbicielka kluczy i dużych rozmiarów przewróciła oczami słysząc standardową zaczepkę robioną pod masę widzów.

Tak samo jak mordobicie, ochy, achy i wrzaski. Entuzjazm - ten udzielił się nawet Faith. Chwilowo i raczej z czarnym odcieniem, ale się uśmiechała. I prawie nie złośliwie.

Dobre otwarcie nowego sezonu wydurniania na ekranie w wykonaniu mieszanej bandy złożonej albo z desperatów, albo idiotów, albo tych z parciem na szkło. Lub nierobów chcących resztę życia gnić w ekskluzywnych willach na czyjś rachunek. Dom zebrał niezłą menażerię: zakurzone gwiazdy, młode aspirujące gwiazdki.

Zapaśnicy, komicy, youtuberzy, instaściery, trenerzy, dziki z siłki, lodziarze, podstarzali ratownicy słonecznego patrolu i cała masa pokolorowanego tłumu, a wśród niego wysoka, rudowłosa kobieta z cynicznym uśmiechem przyklejonym do gęby. Faith J. Allen - mechanik, majsterklepka, złota rączka i okazjonalnie operatorem deskorolki jak sama się przedstawiała przed kamerami i pozostałym współuczestnikom show.

Nie gadała dużo, z drugiej strony nei milczała też, etapując pogardą i wyższością. Czy to w wywiadzie na początku, czy to na imprezie, albo samolocie. Zapytana odpowiadała, rzucając dowcipami. Wystarczyło też parę minut żeby wyłapać zamiłowanie rudzielca do robienia sobie jaj z okolicy. Wydawała się nie brać na poważnie ani programu, ani kasy którą dało się wygrać… ani nawet samej siebie, skoro wycięła z buta ledwo padł gong.

Zatrzymało ją zamieszanie. Jedni biegli, inni szykowali się do bitki, a jeszcze inni zabierali za kolekcjonowanie pokemonów.
- Dawaj, zanim znowu kogoś coś zaswędzi - prychnęła wesoło, doskakując do dopiero co postawionej na ziemi Winter. Złapała ją za rękę, szarpnięciem wskazując właściwy kierunek.

Minęły we dwie początkowe symptomy mordobicia, następnie pierwsze schody i metry korytarza, zwalniając dopiero przy progu właściwej sypialni.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline