- Oki myli państwo post jest :> Co do odpisów dla orientacji posty powiedzmy, że ucieszyłbym się jakbym miał Wasze posty do prawie do końca work week
(czw. 26IV). Coś komuś jeszcze zostało z reala niech da znać, jak nie da znaczy, że jak dla mnie jest pisaty :>
- st. ag. Beaumont 7/10 ranna;
- mł. ag. Gulbrand 5/10 poważny (-1)
- mł. ag. Wainwright 10/10 zdrowy;
Mamy początek Tury 18. Akszyn się skończył więc czas jest bardziej elastyczny. Z około godziny trwa przeładowywanie jeńców z "Altmarka" na brytyjskie niszczyciele i gdzieś w tej czasoprzestrzeni agenci wracają na brytyjski niszczyciel. A potem jest przewinięcie sceny do nastepnego ranka który wita was na otwartym morzu.
- Gabrielle i John są przemarznięci i przemoczeni. Gdy spacja rusza skutki hipotermii ich dopadają. Dlatego obydwoje, Gabrielle już pod koniec akszynu, nie nadają się do żadnej konkretnej, skoordynowanej akcji. Zostają jakoś przeniesieni na brytyjski niszczyciel.
- W walce, całkiem wyrównanej ale jednak trochę lepszym okazał się niemiecki oficer. Dołożył więc Edwardowi. Niemniej Edward zajął go na tyle długo, że Gabrielle zanim jej zimno nie wyłączyło z akcji, zdołała namówić podwładnych Niemca do kapitulacji. A gdy ten się wyzwolił od Edwarda i pewnie przywróciłby dyscyplinę w szeregach bo już Gabrielle była szczękająca zębami no to wystrzelił ranny brytyjski marynarz. I gdy sytuacja ważyła się na ostrzu noża na scenę wrócił John z dwoma marynarzami. Mam nadzieję, że to podsumowanie wystarczająco wyjaśnia zbiorczy charakter sukcesu
- W każdym razie udało się zdobyć artefakt i brytyjscy marynarze pomogli go przenieść na niszczyciel tak samo jak trójkę pokiereszowanych agentów. W lazarecie niszczyciela została im udzielona pomoc medyczna. No a na hipotermię zdecydowanie pomogł terapia łóżkowa w kajucie.
- Dochodzicie do siebie rano. Jesteście przytomni, niektórzy trochę w boleściach no ale jednak w komplecie. Macie okazję coś pogadać, pointgrować się czy co. Wedle planu podróży pewnie w południe powinniście być w brytyjskim porcie więc macie do dyspozycji z kilka godzin podróży.
- A poza tym gratuluję ukończenia i przetrwania 1-ej misji