- Ten Khazad zboże dowieść musi bowiem tego w karczmie brakować zaczyna - po dłuższej chwili skomentował Olafsen - Potem wrócić on tu musi bowiem wilców problem ich wszystkich dotyczy. Słowo ostatniem on rzekł!
Wstał, otrzepał się, skłonił się paszkwilnie i opłacił swój posiłek, prosząc przy okazji o dolanie mu piwa do bukłaków.
- A może oni jakom magiczną broń mieli co? - praktycznie stojąc przy wyjściu spytał ich śmiejąc się - No to co, który z nim jedzie?