20-04-2018, 23:30
|
#18 |
| Siedząc w samolocie i popijając whisky, Jack miał dużo czasu na myślenie o swoim popierdolonym życiu i o wielu rzeczach, które spieprzył. On, który kiedyś był wschodzącą gwiazdą wydziału antynarkotykowego w Miami, a teraz musiał żyć w hańbie i samotności.... wszystko przez to włóczenie się po kasynach, wciągnęło go i zaczął tam zbyt dużo siedzieć. A przecież nie mógł powiedzieć żonie i dwójce dzieciaków, że nie pojadą na wakacje, bo tata nie miał fulla.
A przecież wtedy już wyzbył się złudzeń, i tak nie mogli wszystkich zamknąć - dzieciaki chciały brać prochy, to brały. Co z tego, że raz czy dwa przymknął oko i miał z tego trochę kasy, były cięcia, a przecież kto jak nie stróż prawa i porządku powinien godnie zarabiać? Ten sukinsyn Devlin brał 10 razy więcej od niego i siedział w kieszeni u meksykańców, ale nie, poszedł na układ i go wsypał. Nie mieli mocnych dowodów, więc nie dostał odsiadki, ale wywalili go bez odprawy. Wtedy Alice stwierdziła, że ma już dość 20 spędzonych razem lat i wyjeżdza ze swoim kochasiem. Oczywiście dzieciaki zabrała ze sobą i odzywała się jak chciała alimenty, niewdzięczna suka....
A teraz miał szansę, by zdobyć kasę i pokazać światu, że stary Jack ma jeszcze jaja.... albo ośmieszyć się do reszty przed milionami. W sumie prawie jak w kasynie. Na imprezie integracyjnej trzymał raczej dystans, nie pasował do tej grupy świrów i rozpuszczonych szczeniaków, gotowych pozbyć się godności dla paru sekund słąwy. Starał się na potrzeby widzów kreować obraz cichego twardziela, ewentualnie fajnego wujka - jak się napili to pochwalił się paroma barwnymi historyjkami z pracy. Ale i tak miał wrażenie, że większość tych młodych, napuszonych gnojków była gotowa się z niego nabijać, przynajmniej było trochę laseczek, na których można było zawiesić wzrok. -Pokażemy tym szczeniakom, co? - zaśmiał się, poklepując Hasslehoffa po barku. Może z tym podstarzałym gwiazdorem znajdzie wspólny język prędzej niż z gówniarzami, tamten znał się na mediach, więc mogli się uzupełniać talentami.
Myślał właśnie o odpoczynku po podroży, kiedy padł sygnał do biegu i konkursu w zajęciu łóżek. Od razu początek upokorzających zadań... ale wiedział przecież w co się pakuje. Westchnął i rzucił się do biegu, gotów do rozpychania się. |
| |