Sytuacja robiła się dość krytyczna, nie było czasu na przesłuchanie. Zaraz wpadnie tu chińska wersja SWAT i nie będą grzecznie pytać po co tu przyszedł. Ukrycie się odwlekło by tylko nieuniknione. John westchnął, po czym nacisnął spust posyłając pojedynczy pocisk prosto w czoło Jarka.
Miał teraz niewiele czasu. Liczył w myślach odstęp pomiędzy kolejnymi ruchami antyterrorystów. Wiedział z grubsza jak działają i ile będzie mieć czasu. Ustawił się nieco z boku, by móc odbić granat z powrotem w wejście, lub rzucić na niego resztki swojej ekskluzywnej marynarki. Prosty plan zakładał przeniesienie się za wbiegający, lub oślepiony SWAT i wycofanie się zanim zorientują się co się stało. Nie chciał walczyć ze stróżami prawa ale nie zamierzał się poddawać. No i musiał się oczywiście dowiedzieć co to za królowa, o której wszyscy mówili? Coś mu to podejrzanie pachniało księżniczkami, czarownikami, shokanami i innymi niewiarygodnymi historiami.