Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2018, 20:59   #33
CHurmak
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację
Obawa przed nieznanym niebezpieczeństwem była ciężarem. Teraz, gdy miało pokazać swoją twarz, zamieniła się w płomień. Palił on, ale i jednocześnie grzał świadomością, że to już nie czas oczekiwania, że teraz wiele się rozstrzygnie. Być może dla Liwarda wszystko. Ręka, wędrująca z niepokojem do miecza, zatrzymała się i nie bez pewnego wahania, wojownik wyciągnął ostrze. Teraz należało pamiętać o dwóch ważnych rzeczach. Po pierwsze, koordynacja. Ktoś musi dowodzić. Powinien to być Fungi, jako doświadczony w bojach, najbardziej obeznany z okolica,najstarszy. Po drugie, pozycja. Nie można siebie wystawić na cios w plecy. Trzeba mieć coś albo kogoś za nimi. Najlepiej kogoś innego z grupy. A co do grupy, właśnie niemłody już Fungi i lekko uzbrojona Iskra, wydawali się osobami, które trzeba chronić przed bezpośrednią walką. Z mieczem w ręku, stanął nieco przed nimi. Niestety nie mógł zauważyć jak Camden sięga po łuk i nie zdawał sobie sprawy, że może stać na linii jego strzału.
-Rozkazy! - powiedział głośno i wyraźnie, mając nadzieję że Fungi (albo ktokolwiek inny) rozporządzi działaniami drużyny. Rzecz jasna, jeśli wyłoni się wróg, nie zamierzał na takie rozporządzenia czekać.
 
CHurmak jest offline