23-04-2018, 21:29
|
#32 |
| Łóżka Domu okazały się miękkie i wygodne, łazienki dobrze wyposażone, a jakby tego było mało, klimat też należał do tych budujących. Żadnych grzybów na suficie, żadnych robali łażących po niedojedzonych resztkach jedzenia zwalonych w róg stołu.
Obyło się też bez swojskiego smrodku rozkładu, atakującego od strony zlewu. Te powody, jak i wiele innych zdecydowanie przemawiały za uznaniem dnia jako dobrze zaczętego. Wbrew pozorom Faith nie miała wygórowanych wymagań lokalowych. Na głowę też jej nie ciekło i wyspała się nawet, zmęczona wrazeniami poprzedniej doby.
Tym bardziej miała nadzieję na porządne śniadanie. Walenie wódy od bladego świtu ledwo otworzyło się oczy i umiejscowiło w czasoprzestrzeni… - Jak w ogólniaku - parsknęła pod nosem, zasiadając do stołu obstawionego flachami. Różnicy jednak nie dało się przeoczyć. Tutaj nie musieli pić podłej berbeluchy.
Przyszło im wytrawiać bebechy procentami z wyższej niż poziom gleby półki. - To salut - wzięła pierwszy kieliszek bez wchodzenia w detale i zbędne filozoficzne rozmkiny. Dla Allen światy był prosty. Ktoś stawiał wódę - nie odmawiała. Poza tym nie wylądowała w tym grajdołku aby udawać świetojebliwą. Co mogło się stać? Urżnie się i zwali pod stół? - Pij, będziesz łatwiejszy - mrugnęła do olbrzymiego wrestlera, chlapiąc na drugą nóżkę. Jej plan nie zakładał oszczędzania się. W końcu raz się żyło.
__________________ A God Damn Rat Pack Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy... |
| |