Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2018, 01:03   #73
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Po drugiej, mniej owładniętej fizycznością stronie rzeczywistości perspektywy wydawały się marne. Oczywiście zakładając, że zwiedzający chciał uniknąć przetrącenia karku i skończenia jako posiłek jakiegoś technologicznego maszkarona. Kiedy Benon przekroczył umownie określony próg między światami, zbudowany z kompozytów pająk momentalnie odbił się od swojego siedziska i rzucił na nieproszonego gościa. Para wrzecion chybiła. Ledwie. Jedno napotkało tylko powietrze, drugie zdołało rozedrzeć chłopakowi kołnierz kurtki. Zaatakowany nie marnował oczywiście czasu na ocenianie strat wizerunkowych. Miał pilniejsze sprawy na głowie. Kilka giętkich susów doprowadziło go do podnóża strażnicy. Kolejne dwa i znalazł się na półpiętrze, gdzie jeden z uzbrojonych w karabiny mężczyzn oddawał właśnie kolejny strzał w stronę drugiego z nadnaturalnych uciekinierów. Żołdak nie zauważył przeciskającego się między światami nastolatka, toteż nijak nie był przygotowany na rząd kłykci, który rąbnął go w tył głowy. Zanim zmienił stan świadomości na przytomny mniej, zdołał jeszcze chwycić się barierki i stęknąć w proteście. Jeden skreślony - to zostawiało ilu? Dwóch? Może trzech? Tak, ale tylko jeśli uciekający załatwią sprawę szybko, unikając spotkania z dyszącą im na karku pogonią. Pośpiesznie oceniając więc od nowa swoje otoczenie, Benon wypatrzył przy pasie znokautowanego urządzenie przypominające pilot od samochodu - ale kolorystyka przedmiotu bardziej pokrywała się z oznaczeniami na pobliskiej bramie niż z lakierem jakiegoś nieistniejącego Rolls-Royce’a. Nim jednak ów wichajster zmienił właścicieli, do uszu chłopaka dotarł także odgłos, który już raz zasłyszał tego wieczora - zlepek agonalnego krzyku i rozlewanych wnętrzności. Niespełna pół piętra niżej uzbrojony w miecz tetryk znowu pozbawił kogoś życia.

Licząc że przeraźliwy krzyk wywoła na strażniku niewiele mniejsze wrażenie niż na nim samym, Benon cofnął się ze schodów w głąb półpiętra. Oczywiście, zauważył swojego powalonego towarzysza - Celine nie miał czasu schować ciała.

Bo poświęcił ten czas na co innego.

Trafiony karabinem w potylicę strażnik osunął się na swojego towarzysza. Benon chwycił broń jak należało - bo z tego co się orientował to jednak z założenia nie miał być używany jako pałka - i wypalił na oślep w kierunku pogoni. Nie celował w nikogo konkretnego - po prostu wymownie nakazywał zastanowienie się nad wpływem pościgu za nimi na zdrowie.

Z wprawą miejskiego survivalowaca przetrzepał obu leżących w poszukiwaniu znaczących przedmiotów. Pilot do bramy definitywnie się kwalifikował, amunicja także, ale liczył też na coś co później będzie w stanie pomóc określić gdzie w ogóle wylądował.

- Na co czekasz? Wychodzimy - opryskliwym tonem przywitał wchodzącego na górę starca. Rzucił w jego stronę karabin, a sam znów wystrzelił na postrach
- Weź coś żebyś nie straszył ludzi. Brama właśnie się otwiera - na tyle na ile mógł stwierdzić, właśnie taki efekt przyniosło wciśnięcie pilota. O ile nie było kolejną pułapką.

Po raz kolejny Celine wysiliła się, by spojrzeć na to co było, nie na to co było widać. By nie dać narzucić sobie narracji, by nie uwierzyć w kłamstwo które jej serwowano. Ujrzała samochody, ludzi...normalny świat, oddzielony od nich ledwie o kilkadziesiąt metrów.

Ucieczka faktycznie była realna.
Przynajmniej dla niego.

A dla współtowarzysza ucieczki...była nadzieja. O ile nie zostanie zastrzelony w czasie ucieczki, lub, później, na stacji przez przerażonego właściciela.
Co byłoby w pełni uzasadnione. W rzeczy samej, nawet sama Celine widziała że staruszek jest kimś więcej.
Ona już dawno straciłaby ciało, gdyby pozwoliła się tak zmasakrować.

- Nod, po raz kolejny - zadeklamował, przekraczając bramę
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline