Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2018, 01:20   #36
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Wybieram forsowanie :)

Frank Moore - optymistyczny surwiwalowiec


- Jesteśmy w Rosji? To jakaś moskiewska edycja? - i świat się zawalił. No normalnie tak wziął i się zawalił. Prosto na biedną, jeszcze nieźle skołowaną po dzisiejszej... wczorajszej... no tej poprzedniej imprezie. Gdy dotarł do jadalni i zobaczył ten stół. Ten długi stół. Zastawiony wódą, z wódą i wódą. No i jeszcze wódą na wypadek gdyby ktoś potrzebował odmiany a jakby miał inne preferncje no to była jeszcze wóda na śniadanie. No to jeszcze się trzymał. Zniósł to dzielnie i mężnie jak na nawykłego do trudów i niespodziewajek natury faceta obytego ze zmaganiami z tą naturą przystało. ~ Może to jakiś kawał? ~ pomyślał z nadzieją. No ale zaraz odezwał się MG i wszystko popsuł.

- Nie no ten program serio jest źle prowadzony. - jęknął krótkoostrzyżony brunet wlokąc się do stołu z miną skazańca. Owszem impreza była jak najbardziej okey, i wóda i w ogóle. Ale przede wszystkim to Frank lubił chodzić i pić jak i gdzie chciał a nie bo ktoś mu kazał. No ale taki program...

Usiadł przy stole patrząc krzywo na te kieliszki, butelki z wódą i słuchając zasad wymyślonych przez MG. - Musi być jakaś ruska edycja. Jak nic. - popatrzył smętnie w swój jeszcze pusty kieliszek. No ale nie było zmiłuj. Ehh.

Z początku zamierzał walnąć strzał czy dwa i dać sobie spokój. Ot, by siary nie było. Ale. Gdzieś tak w okolicy trzeciego strzała poczuł to. Jak ten promilowy, adrenalinowy testosteron w jego wnętrzu znów podnosi swój łeb. Poza tym. Właściwie całkiem fajna impreza zaczynała się robić. Laski też były i ci goście, jedny ciekawi, inni mniej. - A do diabła z tym wszyscy w tym siedzimy... - postawnowił w końcu i machnął na to wszystko ręką. A co tam, najwyzej go zniosą zarzyganego z placu boju!

- Eejj! Olać czerwonych czy niebieskich! Dawajcie! Za zwycięstwo i przednią zabawę! - nagle wstał z już rauszowym impetem na równe nogi i wzniósł kielona w górę. Niebiescy czy czerwoni, wszyscy po prawdzie jechali na tym samym wózku. Wzniósł więc toast do nich i za nich wszystkich patrząc wesoło po tych różnorodnych twarzach a potem przechylił swoje szkło. I siadł do kolejnych.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 24-04-2018 o 01:22.
Pipboy79 jest offline