Cytat:
Napisał Autumm mądrzejszych ale bardziej dramatycznych |
Zabrzmiało jak rozważnych i romantycznych
Cóż. Saadi da się lubić. Fajne w nim jest to, że choć bezsprzecznie ma władzę nad legionistą i jest zepsutym do szpiku kości nekromantą, to daje się odczuć, że jest od niego uzależniony. Przypomina mi to szalenie porąbany motyw Clarence'a z Penumbry. I choć prawie pewien jestem, że zwodzi Ianusa (i wszystkich którzy mu pomogą
) to jakoś nie mogę go do końca rozgryźć. A to wrażenie lubię.
Podoba mi się cały czas klimat jaki buduje MG. Czuć w powietrzu saracena, a w piasku zapach krwi.
Cieszy mnie też, że zbaczamy z trasy do Yarakanu choć nie wiem, czy nam się to aby czkawką nie odbije...
Co do BG, to Enki i Cedmon stanowią dla Ianusa przykład zdrowego stepowego pragmatyzmu, a najbardziej zapamiętał na razie Cedmona za wspólną walkę z miśkiem i notorycznie pękające cięciwy, a Enki za preparowanie wszystkiego co się dało z uzko i striptiz przy Hamadrio
Zahija zaś... no. Z nią to czas pokaże co będzie. Coś mi się jednak wydaje, że zgon ich oboje czeka równie paskudny co spektakularny
I na zakończenie... witaj Księciuniu