Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2018, 21:32   #80
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację

Fritz spojrzał na Randulfa i dało się zauważyć delikatny uśmiech, tak więc nie był zaskoczony negocjacją. Do tego padły kolejne słowa ze strony Oswalda, które to jednak spowodowały, że twarz gospodarza lekko zbladła.

- Dobra, niech będzie zapłacą i po te 15 koron abyście tylko dopadli tych śmieci. Tu wcale nie chodzi już o reputację, a o życie. Karczma nie była pierwszym miejscem, gdzie się udali. Nie powiedziałem wam wszystkiego. Wiem kim te dranie są. Kiedyś wynająłem ochronę i kiedy podróżowałem po Górach Szarych, bo właśnie z takich wypraw mam trofea. Gdy te mendy, ochroniarze mam na myśli zaczęli na postojach chlać i walić w bęben a przy tym nie wykonywali moich rozkazów i do tego pyskowali, co miałem zrobić? Potajemnie, przy końcu trasy, uciekłem nie płacąc im. Wcześniej już wygrażali mi się, że jeśli spróbuję ich oszukać to - zatrzymał się na chwilkę jak, jego twarz zaczerwieniła się znacząca, i dopiero, jak gdyby po zdobyciu odwagi kontynuował - że poobcinają mi oba jaja i zrobią z nich ping-pongi. Nie przestraszyłem się, bo brzmi to bardziej na pogróżki, ale teraz sam nie wiem co o tym myśleć. Wiecie co to jest? Idioci się na słuchali o grze z odległego Kitaju, co to się niby odbija po stole wysuszonego jądra za pomocą drewnianej deseczki. Tutaj w Imperium chyba nikt czegoś tak makabrycznego nie słyszał, ale oni debile niejedną historię już pewno słyszeli. W tedy brzmiało to dla mnie jak żart, pogróżka, nie przejąłem się tym. Nie przejmowałem się długo, ale tydzień temu wpadł do mnie przez okno kamień. Do niego przywiązany był list. Dranie mi szybę rozbili, ale nie to najgorsze było, a to co tam było napisane. Rozzłościłem się to list spaliłem, nie pokażę go wam, ale było tam, że te durnie chcą pograć w tego jak tam ping-ponga. Chciałbym abyście nikomu o tym nie mówili, bo jak tak jak mówisz, nie chciałbym, aby to się gdzie rozniosło. No i chciałbym abyście za te 15 kr znaleźli i ubili tych cholernych amatorów ping-ponga. - widać było, że przez gospodarza przemawiały mieszane emocje

Słowa Otwina dostały także swój odzew:

- Mam dwóch tutaj przy bramie najemników, co to podróżują z handlarzami, ale teraz potrzebowałem straży. Od około tygodnia ich zatrudniłem, bo przestraszyłem się, że grasują tutaj te pijaki. Zakopać ich czy spalić, wszystko mi jedno, aby dranie nie chodzili tutaj po ziemi.


Klara pośpiesznie ruszyła za Arturem.

- Idź moje dziecko, zrobię coś specjalnego jak wrócisz.

Nie było jej dane dokończyć, czy nawet dobrze zacząć posiłku. Wszędzie były osoby potrzebujący jej pomocy. Gdy kobieta doszła do chałupy, zawile się nie zmieniło od ostatniego czasu, gdy tutaj bywała. Artur prędko otworzył drzwi i zaprowadził kobietę do pokoju, w którym leżał ojciec.


Klara musiał być mocno zaskoczona takim stanem jak do tej pory jednego z najzdrowszych ludzi wsi. Był rozpalony, jego oczy były pożółkłe, a w pokoju dało się czuć pewnego rodzaju zapach zgnilizny. Klara nie podchodziła jeszcze zbyt blisko, ale już teraz wiedziała, że owy zapach dochodzi właśnie od pacjenta leżącego na łóżku.

- Leży tutaj od samego rana. Wczoraj wszystko było dobrze, to zaczęło się rano, może ino w nocy, ale żeśmy spali to nikt nic nie widział, a teraz nawet nie da się z nim zamienić słowa. Majaczył czasem, proszę pomóż.

 
Inferian jest offline