Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2018, 15:07   #183
Bergan
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Wiercicipek
Kompani z krasnoludkowej ekipy rzekli Ci nie raz, że masz za długi jęzor, którym bez zastanowienia mamlesz Śnieżynce o tym, jak to nawalili się tanią gorzałą, a potem ruchali drzewa i kamienie całą noc. Chociaż z drugiej strony chętnie wykorzystywali fizyczny wymiar tej cechy, gdy np. ktoś wlazł w błoto i upaćkał cały hol. I jazda - podstawiali Ci pod nos świeży seler, popadałeś w swój stan nadmiarowego ogłupienia i szorowałeś posadzkę kubkami smakowymi, chociaż nie było Ci do smaku.

Tymczasem zerwałeś się do biegu niczym rączy jeleń chorujący na ekstremalną nadwagę. Żyły bezlitośnie pompują krew przez zwały miażdżycowe, serce pracuje równo jak wioślarze-galernicy wyciągnięci prosto z zakładu dla obłąkanych, a mózg walczy z nadmiarem smalcu wpompowywanego w niego seriami. Bieganie nie jest Twoją mocną stroną. Za to jesteś z całą pewnością herosem leżenia, siedzenia oraz półleżenia, a najlepiej z paczką nachosów maczanych w serze o zawartości 95% tłuszczu i innych substancji nieznanych nawet inspekcji handlowej oraz sanitarnej. Pomimo to pobiegłeś w głąb pomieszczenia, minąłeś ten znaczek i jesteś już pewien, że wygrasz! Wirkucipałek wygra! I dostanie pewnie nagrodę! Oby nie tort, bo nie masz do nich farta.

Słyszysz za sobą ruch. To Twoi nowi towarzysze puścili się biegiem. Chcą wygrać, ale nie wygrają, bo Ty wygrasz. Nie wiesz czy są dobrymi (nie)ludźmi, ale nawet Ty, jako dobry krasnolud(ek), chcesz czasem wygrać, a nie pakować czyjąś próżność swoim kosztem tylko po to, aby ktoś czuł się lepiej.

Biegłeś korytarzem, dość skąpo oświetlonym, ale z całą pewnością paliwem dla lamp wiszących na ścianach był wysokooktanowy alkohol produkcji krasnoludzkiej. Radość, no i też zapaść, wypełniają Twe serduszko, bo ujrzysz światło dzienne, koniec smrodu spoconych pach, przepoconych pancerzy, obrzyganych stołów i kibelków wyglądających jak mokry sen szambiarza z ulicy Wafelkowej. Słońce, ptaszki, zieleń traw i drzew, życie przyrody...

I jeb, zaliczyłeś crashtest, chyba już setny w tym tygodniu. Wykoperciłeś się na plecy, morda boli Cię niemiłosiernie (pamiętajmy, że masa jest wrogiem przyśpieszenia, ale dobrym przyjacielem wyzwalanej energii kinetycznej w przypadku zderzenia z przeszkodą). Chyba trafiłeś w ścianę. Język wypadł Ci z rąk i gdzieś się zaplątał, a sądząc po smaku są to mniej higieniczne części na mapie Twojego ciała.

Zbysiu i Partridge
Dwaj bohaterowie - Goło De'Wesoło i Las Dumb, tak w frywolnym tłumaczeniu i przeinaczeniu. Porzuciliście swoje stare dzieje na rzecz nowych. Zbysiu zasadniczo porzucił wręcz i ubranie, które z tymi dziejami było mocno powiązane - czyż nie jest to głębsza filozofia rzycia (pisownia chyba bezcelowa)? Ten nowy, Wiercipierci czy jak mu tam, ewidentnie ma jakieś makrouszkodzenia w mózgu, za to chyba w idealny sposób ratuje Wasze kościste zadki przed solidnym skopaniem. Cóż, gdy tratwa tonie, a nie ma chętnych do opuszczenia jej pokładu, nawet pojedyncze palce i puste opakowania po napojach gazowanych mogą uratować sytuację. Lepiej - gdy przesolisz, syp cukier, smak się wyrówna, a wszystko i tak zwalisz na kota. W tym przypadku wpadnięcie w kolejną zasadzkę można zrzucić na tego nowego, co osłodzi przynajmniej ewentualną porażkę w postaci śmierci lub seksualnego wykorzystania przez demony w wyniku czynionych akcji pacyfikacyjnych nierozerwalnie związanych z gwałtem, paleniem i inną działalnością dopuszczalną przez obowiązujące Konwencje Wojenne.

Wbiegliście w ciemniejszy korytarz, a po chwili usłyszeliście odgłos uderzenia dobiegający z czoła Waszej ewakuującej się kolumny i zawodzenie typu "Ojojojojoj". W ostatniej chwili wyhamowaliście przed leżącym na kamiennej posadzce Wiercikupkiem, który trzymał się za twarz obryzganą krwią. Dostał? Ślady w sumie wskazują, że zapomniał o prostej zasadzie - "Wrota otwiera się tylko przy pomocy rąk, twarz jest mniej chwytna".

Wiercicicici
Pozostali dobiegli. Wygrałeś. Pierszy! Legenda.

Partridge, Zbysiu, Wiercikupałek
Znaleźliście się w ślepym zaułku. Nie wali moczem, czyli nie jest to miejsce, w którym umyty krasnolud sikał po wypiciu w wannie kilku galonów mocnego piwska. Elf ze względu na niesprawną infrawizję widzi tylko tyle, co chciałby zobaczyć, a ponieważ nie wie co chciałby zobaczyć, to jest przydatny jak ręczna krajalnica do chleba na pustyni. Chociaż słuch ma na tyle dobry, że wychwycił odgłosy dobiegające z głównego pomieszczenia łaźni. Jest chwilowo dobrze, demony ewidentnie rozprawiają o tym, co można zrobić z kobiecym ciałem nawet wtedy, gdy nie ma ono głowy, ale nadal jest ciepłe. Zbysiowi już mniej krwawią jajka. Mocne uciskanie ich daje powoli efekty, kwestia tylko tego typu czy będą jeszcze sprawne, bo powoli zanika w nich czucie.

Mag uważniej się rozejrzał i stwierdził po chwili, że jest nadzieja - nie jest to droga bez wyjścia! Można dostrzec framugę, klamkę - wyjście! Bez zastanowienia otworzył drzwi przy okazji potrącając nimi łeb leżącego na glebie krasnolud(ka). I...kurwa...

Nie wiecie co macie myśleć o tejże drodze ucieczki. To chyba jakaś złośliwość losu. Nie, nie winda, nie schody, nie zwykły korytarz, ba! nawet najprostszy kanał wentylacyjny, lub tunelik wykopany łyżeczką przez zdesperowanego uciekiniera z więzienia...

Otwór...wlotowy jest ogólnie sporych rozmiarów, zasadniczo nawet Wiercik się zmieści przy minimalnym wciąganiu brzucha. Sam odpływ jest ewidentnie połączony z jakimś podziemnym źródłem, ponieważ słyszycie szum wody dobiegający z głębi. Tylko gdzie to ustrojstwo prowadzi i czy jest to bezpieczne?!

Partridge
Jeden z demonów stwierdził, że nekrofilia to nie grzech, a drugi podsumował, że filie są okej, ale spatroluje wcześniej teren. Zbliża się.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 26-04-2018 o 07:56. Powód: Powtórna nauka odmian przez przypadki.
Bergan jest offline