- Kto i po co? Odpowiedź jest prosta - Sigmar. To znak, że zostaliśmy wybrani i mamy coś na tym świecie do zrobienia. Kruk ma rację - powinniśmy trzymać się razem i odkryć to zadanie - Żar i "współlokatorzy" spędzili razem sporo czasu na małej przestrzeni i nie pozabijali się nawzajem. Może nie był to najlepszy powód by im ufać, ale wobec reszty nawet tego nie było. Zresztą, ufał Sigmarowi, że i oni są po coś potrzebni.
- Na razie sprawdzę co widać za skrzyżowaniem korytarzy. Bóg nas poprowadzi i pomoże wybrać - powiedział i wziąwszy ciało strażnika, by wysunąć je za załom ściany najpierw (ufanie Bogu nie oznaczało przecież, że można domagać się jego opieki cały czas) i jeśli owo ciało nie zostało naszpikowane bełtami, to i sam szybko się rozejrzał.