Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2018, 15:00   #186
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Elf od zawsze był zdania, że krasnoludzki byt można porównać do połączenia dwóch rzeczy. Mianowicie: kolonii szalonych kretów i wiejskiego festynu. W przypadku tego drugiego chodziło konkretnie o moment, kiedy całe wydarzenie wymykało się spod kontroli, czyli około piątej minuty. W efekcie dawało to chaotyczną mieszaninę bójek, rycia w ziemi, pijaństwa oraz spożywania potraw wszelakich. A co za tym idzie, nadmiernego ich wydalania.
Dlatego też nie zdziwił się zbytnio, kiedy po odzyskaniu węchu zlokalizował kolejny już klozet. Trudno było mówić o pomyłce. Woń sprawiała, że wolał już aby w jego nosie złożono całopalną ofiarę ze sprzedawcy starych serów. O stanie kanalizacji wspomnianej rasy krążyły już legendy. Tkwiący tam przerób miał już wykształcić własną inteligencję, a ostatnio nawet wydać pierwszą książkę. Co prawda były w niej zawarte tylko określenia na gnojówkę i siarkowe wyziewy, ale od czegoś należało zacząć.
W każdym razie wyglądało na to, że drużyna musiała tam właśnie zawitać. Partridge nachylił się nad otworem, a przez jego twarz przebiegł grymas porównywalny do gniewu urzędnika, któremu nie dostarczono na czas właściwego formularza.
- Filozof powiedział: kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy na ciebie. Dobrze, że niewiele widzę, bo przysiągłbym że tam serio coś na mnie łypie.
Nie mieli jednak większego wyboru. Wróg zbliżał się, a wraz z nim perspektywa ujrzenia własnej okrężnicy. Jeśli chodziło o towarzyszy - Silverballs nie bardzo rozumiał co właściwie zaszło w zwojach mózgowych Wirkucipałka oraz jakie akrobacje czynił swoim ozorem. Ah, czemu los nie zesłał im ogorzałego berserkera z dwuręcznym toporem w dłoni? Ze swoim zapasem szczęścia zadowoliłby się nawet beznogim weteranem.
Zgodnie z planem Zbyszka, wskoczył do środka jako ostatni. Jednocześnie wykoncypował pewien mały dodatek do planu. Trzeba wiedzieć bowiem, że bujna fryzura Partridge’a widziała środki czyszczące jeszcze w Erze Herosów*. Na szybko postanowił więc zrobić użytek z ilości łoju, który zdążył sobie wyhodować. Niniejszym zamiótł majestatycznie grzywą, wtrącając smalcopodobną maź. Miała ona zmniejszyć tarcie ciał wobec samej muszli (woda w krasnoludzkich przybytkach posiadała zazwyczaj konsystencję płynnego betonu). Potem już tylko pociągnął za spłuczkę i zdążył pomyśleć:
- Gorzej chyba nie będzie.
Ale kogo tak naprawdę oszukiwał?



* Tak naprawdę nie wiadomo kiedy ta era miała miejsce i co za herosi w niej występowali. Kronikarze już dawno zauważyli, że na potrzeby dostatecznie odległych lat można wymyślać dowolne nazwy: Okres Wielkiej Wojny, Czas Wzmożonej Czujności, Epoka Burzy i Miecza. Nikt tego nie weryfikował.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 27-04-2018 o 15:19.
Caleb jest offline