Skoro Olaf i Kargul zajęli się badaniem gabinetu naczelnika, Ryfui postanowiła sprawdzić owe labolatorium. Podejście do tego zadania miała zaś iście "delikatne" co niektórzy z jej towarzyszy, no ale co się dziwić, była wściekła.
Drzwi wywaliła od razu "z buta", po czym z łukiem gotowym do strzału (choć nieco opuszczonym w dłoniach) omiotła pomieszczenie, jednocześnie jakoś tak pod nosem... powarkując?
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |