Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2018, 23:06   #298
Czarna
 
Czarna's Avatar
 
Reputacja: 1 Czarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputację
Patrząc ukradkiem na kapitana MP i jego ludzi, Brown 0 modliła się w duchu oto, żeby odpuścili bunkier. Mieli na mapie nowe znaczniki, zainteresowali się nimi. Chcieli ruszyć w pogoń za widmem, zjawą i mirażem, a informatyczka nie zamierzała im tego uzmysławiać. Dla niej liczyło się tylko to, że MP zajęli się czymś innym, niż główkowanie kto został w schronie przeciwmetanowym.
Myślenie nad kolejnymi ruchami pomagało też nie wpadać w panikę. Gdzieś w szalejącej krioburzy znajdował się Johan… o ile jeszcze żył. Tego też nie mogła sprawdzić tak jawnie jakby chciała.
Holo Ottena było jak zbawienie. Pozwalało z karnego kąta nadal psuć szyki żandarmom.
Mieli sygnał, a gdy zastrzygli uszami i zaczęli szczerzyć tryumfalnie kły, Rosjanka zabrała się za śnieżenie sygnału i zaśmiecanie go żeby wyglądało na kłopoty związane z burzą.

Cała trójka podejrzanych siedząc w kącie wieży była nerwowa. Dało się wyczuć te napięcie tak u gorączkowo stukającej w holoklawisze skazańcowi w Obroży jak i dwójce mundurowych co do których najwyraźniej MP nie miało pełnego zaufania. Wszyscy byli w razie wpadki współwinni, jedna za gmeranie przeciw żandarmerii polowej a pozostała dwójka za współudział w trzymaniu sztamy. Co prawda któryś z ludzi MP co jakiś czas zerkał w ich stronę ale chyba bez specjalnego zaangażowania. Na razie widocznie chyba nie skapnęli się jeszcze, że po odejściu od stanowisk ta trójka pierwotnej obsady HQ nadal może coś mieszać.

- Mam jakieś zakłócenia… tracę namiar… chyba przez tą burzę… - powiedział a raczej wymruczał skupionym głosem Delgado skoncentrowany na swojej pracy.

- Trudno. Dawać chłopaki, przeszukajcie teren ręcznie. Sprawdźcie ostatni namiar od Delgado. - kapitan MP nie wydawał się zbyt zachwycony takim obrotem sprawy ale podszedł do tego rutynowo. Skoro jedna z metod poszukiwawczych nie przyniosła spodziewanego efektu skorzystał z kolejnej. Na wyświetlanym szkicu lotniska widać było oznaczenia MP zbliżające się do miejsca gdzie ostatnio migotał sygnał. Tam zatrzymał się i sądząc po zdawkowych meldunkach z terenu lokalny oddział MP przystąpił do przeszukiwania terenu.

Vinogradowa życzyła im w duchu powodzenia, ale na świętowanie tryumfu nie miała czasu. Zasłaniana przez pozostała dwójkę mundurowych pracowała w nerwowym pospiechu nad nowym pomysłem, który wpadł jej nagle do głowy. Identyfikatory żołnierzy miały mocne sygnały, łatwo szło ich po nich namierzyć - po nich Guardian rozpoznawał "swoich" i nie otwierał ognia, ale gdyby nadpisać nowe tożsamości? Wprowadzić do bazy, aby oszukać komputery. Na ludzi trzeba znaleźć inny sposób... w swoim czasie.
Na lotnisku została trójka poszukiwanych i od nich Maya zaczęła, biorąc na tapetę wpierw Elenio, potem Karla i Sarę. Johan zostawał bezpieczny poza strefą rażenia MP... chwilowo. Kapitan Hassel też. Nimi miała zająć się na końcu. Marine po identyfikatorze, a Raptorem po kluczu.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Everyone will come to my funeral,
To make sure that I stay dead.
Czarna jest offline