Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2018, 21:17   #29
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Rose nie była zachwycona widząc 'Tony'ego' w barze gdzie pracowała. Ucieszyło ją więc ogromnie, że mogła się stąd zebrać. Potrzebowała odpoczynku i to zdecydowanie, w końcu następnego dnia dzień miał wyglądać dokładnie tak samo, czyż nie? Pożegnała się ze znajomymi i zaraz wyszła na zaplecze, przebrać, a następnie ruszyć w drogę do domu. Była noc i było już raczej chłodnawo, więc mimo, że była zmęczona, chłodne powietrze orzeźwiło ją i nieco rozbudziło.

***

Gdy wreszcie otworzyła drzwi frontowe kluczem i dostała się do środka, nie oczekiwała, że zastanie to, co zobaczyła. Ten dzień najwyraźniej nie chciał jej dać odetchnąć. Widząc Penny skuloną, najpierw pomyślała o tym, że było jakieś włamanie.
Dlatego właśnie dopadła do siostry, po upewnieniu się, że jest pusto w jej otoczeniu. Objęła ją i zapytała co się stało…
Słysząc o tym, kto doprowadził młoda blondynkę do tego stanu w Rose wezbrały mieszane uczucia. Nie zdarzało się często, że ojciec w jakiś sposób wyżywał na nich swoje nerwy, aż do stopnia, by dochodziło do rękoczynów. Czasem krzyczał, a owszem, ale to?
- No już spokojnie… Weź wdech… Powoli… Chodź. Przyłożymy lodu, co się stało? - uspokajała siostrę i jednocześnie Rose chciała dowiedzieć się jakim cudem Penny zarobiła od taty w twarz. Dziewczyna chciała podejść do sprawy najpierw racjonalnie, nim się zezłości w pełni na ojca.

Obecność siostry działała na Penny uspokajająco, bo była w stanie opowiedzieć co się stało, chlipiąc tylko od czasu do czasu.

- Ojciec był zdenerwowany gdy przyszłam ze szkoły - zaczęła. - Pomyślałam, że jak zrobię lazanię, tak jak mówiłaś, to będzie zadowolony i wtedy… - ponownie się rozkleiła. - Nie zauważyłam jak wstał i… on… gdy ja… wyciągnęłam ją z pieca i… nie chciałam… - Uspokoiła się po chwili. - Wpadłam na niego. - Rose zauważyła małą katastrofę w kuchni na podłodze. - Chyba się oparzył. Zaczął krzyczeć… wiesz… jak on potrafi krzyczeć i gdy chciałam przeprosić… - zaczęła płakać, - uderzył mnie… ale ja nie chciałam!

Rose przyglądała się Penny z zatroskaną miną. Poprowadziła ją do krzesła, na którym zaraz usadziła młodszą siostrę. Podeszła ostrożnie do lodówki i pochyliła się, by otworzyć zamrażalnik. Wyciągnęła z niego kostki lodu, następnie przesypać je do woreczka foliowego i podała siostrze
- Masz. Przyłóż. To nie twoja wina. Wiem, że nie chciałaś i on na pewno też wie, że nie zrobiłaś tego specjalnie… Na pewno jak jutro wróci to będzie mu głupio, że tak się zachował - powiedziała zmęczonym, spokojnym tonem dziewczyna i podeszła do siostry. Pogłaskała ją po głowie.
- A jedzeniem i bałaganem się nie przejmuj… Zaraz tu posprzątam. Jadłaś coś? chcesz tosty? - zaproponowała siostrze, chcąc złagodzić jej nerwy. Sama była zmęczona… Zmęczona i zła za zachowanie ojca. Nie miała jednak ochoty szukać teraz jakiejś metody rozładowania nerwów, poza tym było za późno. Teraz należało zaopiekować się Penny, posprzątać, a potem wreszcie pójść spać.
Była taka niesamowicie zmęczona… Zabrała się jednak za sprzątanie bałaganu w kuchni, bez najmniejszego stęknięcia, czy syczenia, że bolą ją plecy od noszenia tomów w archiwum, czy ręce i stopy od chodzenia w te i wewte w pubie. Zdołała się nawet uśmiechnąć do młodszej siostry tak by jeszcze bardziej podnieść ją na duchu.

- Tak myślisz? - spytała z nadzieją. - Nie będzie się gniewać?

- Tosta z masłem orzechowym - uśmiechnęła się ocierając łzy.

- A więc jeden tost z masłem orzechowym raz - zarządziła dziewczyna i zaraz wstawiła dwa kawałki chleba do tostera. Jednocześnie wyciągnęła patelnię i postawiła na palniku, szykując dla siebie nieco większą kolację, w końcu nie jadła dziś za wiele. Samym tostem się nie naje. Zaczęła smażyć bekon, w międzyczasie podając Penny zamówionego tosta
- Nie przejmuj się tym co się stało… Dziś na pewno był bardziej podenerwowany. W końcu ta cała sprawa z kopalnią… Słyszałaś pewnie - rzuciła jeszcze Rose i wróciła do swojego bekonu na patelni.

- Ehmmm - przytaknęła zatapiając zęby w toście, - sała szkoła o fym mófi…

Rose kiwnęła głową
- I nie tylko. Zdaje się, że całe miasto… A jak było dziś na tańcach? - zapytała jeszcze, zmieniając temat na coś przyjemniejszego. Nie miała ochoty rozmawiać o wypadkach w kopalni, to był temat źle kojarzący się w tym domu.

Siostry porozmawiały jeszcze przez jakiś czas o sprawach kompletnie normalnych, ciemnowłosa dopilnowała, by Penny mogła spokojnie położyć się do łóżka, już bez dodatkowych nerwów. Następnie sama zajęła się myciem naczyń. Nie spoglądała na zegar kuchenny, czas był jej niepotrzebny, ale dobrze wiedziała, że było późno, gdy skończyła sprzątać w salonie i w kuchni. Następnie zamknęła wejścia do domu na klucz, wiedząc, że gdy ojciec wróci, to jak zwykle sobie otworzy, a następnie wreszcie pozwoliła sobie na odpoczynek. Jedyne o czym bowiem marzyła teraz, to pójść do swojego pokoju, paść na łóżko i zasnąć.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline