Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2018, 23:20   #49
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
John
Gdy tylko przebrzmiał strzał, a Jarek w ostatnim zrywie bryzgał mózgiem na Johna, za drzwiami rozległy się okrzyki po chiński. John nie mówił po chińsku, ale są takie sytuacje, gdy człowiekowi włącza się esperanto i bez trudu rozumie obcą mowę.
Tak było i teraz. John skoczył na bok, oba zawiasy zniknęły w gejzerach trocin. Kopnięte drzwi wpadły do środka, a ułamki sekund potem granat. By go dopaść i odrzucić musiałby wejść w światło drzwi, a to byłoby bardzo niezdrowe. Marynarkę zdecydował oszczędzić, bo poznał granat hukowo błyskowy. Ubranie go w marynarkę niewiele poprawiało jego sytuację. Musiał zniknąć stąd już. Korzystając z resztek cienia skupił się i…
W ostatniej chwili odbił lufę karabinu. Znalazł się za oddziałem szturmowym Ale dwóch komandosów osłaniało plecy kolegów. Pierwszy strzelił mu nad uchem, lufę drugiego karabinu złapał i odchylił w drugą stronę. Kopnięciem w pierś odrzucił pierwszego, wykorzystując siłę uderzenia odwrócił się do drugiego i rąbnął go kolanem w bok. Uchylił się przed ciosem kolbą i hakiem podrzucił w górę przeciwnika.

Nie czekał aż ten upadnie, odwrócił się na pięcie i pognał w głąb korytarza. Oddział szturmowy właśnie opuszczał pokój. Zdążył ślizgiem wejść w zakręt, gdy tynk na ścianie pruły serie pocisków. Rozpoznał schody, nimi schodziła Lara Croft zanim go sprała.

Za sobą usłyszał odgłos jakby otwierania szampana. Bez namysłu skoczył za barierkę. Fala uderzeniowa ledwo go musnęła, bo już spadał poniżej poziomu piętra. Potoczył się po podłodze i ruszył w znany korytarz.
Biura wcześniej tętniące życie teraz były puste. Mógł stąd dotrzeć na salę główną i wmieszać się w tłum lub próbować szczęścia w głębi korytarzy, których jeszce nie sprawdził. Słyszał z nich sporadyczne strzały.

Raf
Czekał intensywnie myśląc co zrobić, gdy usłyszał szmer. Na kominie naprzeciw jego kryjówki coś wylądowało. Na tle nocnego nieba nie wiedział co… dopiero po chwili uzmysłowił sobie, że nie do końca nie widział. Światła Hong Kongu lekko załamywały się tworząc kontur. Kontur mogący być przykucniętym człowiekiem. Człowiekiem właśnie uświadamiających sobie, że nie jest sam na dachu. Tylko przypadkowe załamanie powietrza uświadomiło Rafowi, że został zaatakowany. Zablokował cios odruchowo i skontrował szybkim kopnięciem wyrzucając wroga w górę. Ten uderzył o komin i nagle stał się widzialny. Czerwona kropka momentalnie poajwiła się na jego piersi, ale zanim stała się krwawą dziurą przypadł do ziemi schodząc z linii strzału.

Raf pierwszy raz widział takiego osobnika. Ale wygląd pasował idealnie do zabójców Lin Kuei. Czarny strój i maska osłaniajaca twarz.
- Zapłacisz za to - wysyczał. Raf może by przejął się tym bardziej, gdyby nie to, że chwilę wcześniej zabójca chciał go zabić w zasadzie bez powodu. Więc teraz jego chęć zabijania Rafa była tak jakby… bardziej na miejscu.


Walka
dodatkowe warunki. By nie dostać kulki od snajpera (za k8 dmg) trzeba wydać dodatkowe 2 ctrl. Dzięki temu po ataku udaje Ci się schować za czymś bezpiecznie.
jak rozdajesz FS? masz 3 na wspomożenie Inicjatywy i/lub ctrl.
przeciwnik wydaje 2 na ctrl i 1 na inic.

 
Mike jest offline