Barman spojrzał się z zabójczo poważną miną na Luciusa po czym wybuchnął głośnym śmiechem:
Buashahahahahahahaha Lucek ty to masz te żarty swoje. Ale się uśmiałem. Karawana w New Reno. A jeśli na serio szukasz jakiegoś transportu do Broken Hills to może pogadaj chłopcami ze stajni, jadą tam po jakieś skałki niedługo. Może cię zabiorą ze sobą. A pewnie tak bo to twoje poczucie humoru jest zajebiste. Mało mnie nie rozwaliłeś... Karawana...
Po cichu mruczał sobie coś pod nosem i uśmiechał się do samego siebie. Podszedł do jakiegoś zula po zamówienie po czym jak łatwo było się domyślić przyniósł Whiskey. Szklanka była brudna, wręcz obklejona brudem a ciecz w butelce niewiele przypominała szlachetny trunek. Nie były to jednak problemy godne szmaciarza. Zadowolony zabrał się za chlanie i po chwili było go widać jak spał zadowolony pod resztkami stołu... |