Rano w domu soshi li
Stałem jak nowo narodzony , czułem się jak nowy . Ubrałem dolną cześć kimona . A góra luźno rzucona na dół .Było widać cały tors . Kimono było w ciemnym odcieniu czerwieni z czarnymi stawkami . Tors był pokryty wieloma bliznami od cieć katan ,ciosów zadawanych przesz pazury i ugryzień . Widok nie należał do przyjemnych. Ja przyzwyczaiłem się do tych blizn ,większość moich towarzyszy broi tak wygląda , za staniałem się jak wglądają samurajowie z klanu żurawie . Słyszałem, że są bardzo urodziwi i zniewieściali . Ja wiem że najpierw zbocze i ocenie to . Koniec tego myślenia czas się kopać i coś zjeść .
Mrucząc frywolno piosenkę usłyszaną od ashigaru jego kaji. I luźnym krokiem z zmierzałem do łaźni.
A w oczach było widać gniew i złość nie pohamowaną.
Ps.
Ashigaru- chłopi wzięci po broń
Kaja lub kaji – kompania wojska
__________________ "Jestem tu, jestem tam, jestem wszędzie. Cień nie nigdy nie umiera, ale odchodzi w zapomnienie. Hattori Hanzo"
Ostatnio edytowane przez hanzo : 03-07-2007 o 13:32.
|