Szpiedzy, wywiadowcy, zwiadowcy... Kuba sam z nich korzystał planując ataki na bogate osady przybrzeżne, nie miał więc do nich jakichś osobistych ansów. Nie widział też potrzeby zabijania odkrytych szpiegów - przecież zaraz wyślą następnego, kto wie czy jego też da się zdemaskować. Ale skoro ork już się do nich odezwał, a nóż już poleciał, niewiele można było zrobić.
- Gamelin, Olbracht, Tony! Spotkanie pod południową bramą za sześć godzin! - jeśli oprócz szpiega, którego nieznana kobieta widziała jest jeszcze jakiś, którego przegapiła, zaniesie dowództwu kilka nieprawdziwych informacji, a zespół zyska kilka godzin względnego spokoju.
Kiedy trup już upadł na bruk, Wróbel odezwał się do reszty - Przeszukujemy szpiega i znikamy zanim się straż przypałęta. A Pani się nam przedstawi - zaproponował.