Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2018, 20:16   #29
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
- Żołnierzu, wszystko w porządku?

BX zwolnił uścisk manipulatorów ze zmiażdżonej krtani wrogiego klona, szybkim ruchem ściągnął mu hełm i zakładając go na swoją mechaniczną głowę uruchomił procesor infiltracyjny by ten w ułamku sekundy przeszukał bazę danych w poszukiwaniu stosownej odpowiedzi na pytanie wyższego stopniem.
- To tylko jedno z lokalnych zwierząt, bitwa je spłoszyła. - procesy myślowe sztucznej inteligencji wybrały jedną z bardziej trywialnych odpowiedzi, co miało dać czas jednostce na pełne przywdzianie pancerza i rozpoczęcie infiltracji statku. Droid przekazał pełną kontrolę podzespołom bojowym w razie gdyby oficer nie nabrał się na blef, przygotował się do szybkiego skoku w jego kierunku w razie niepowodzenia.

- Zrozumiałam. Na drugi raz melduj o wszystkim nietypowym zawczasu - dobiegł ich głos z wnętrza promu.

Oficer odpowiedział twierdząco co dawało im wymagany czas na przywdzianie pancerzy i schowanie ciał w otaczających ich piaskach, droid zakładając biały pancerz dał znak za pomocą manipulatora Jeronowi, by ten zajął się drugim z ciał.

Jeron skinął droidowi głową i ruszył usunąć martwego szturmowca z widoku. Był pod wrażeniem, z jaką skutecznością BX rozprawił się z żołnierzami - widział w akcji droidy Neimoidian, ale nie tego typu co jego towarzysz.

Obaj zabrali się za ukrywanie ciał martwych imperialistów, ale zdążyli je tylko odsunąć kilka kroków w bok, gdy zdarzyło się coś niespodziewanego. Nagle trap promu, którego pilnowali szturmowcy zaczął się powoli podnosić. Co więcej stojąca obok Lambda włączyła swoje silniki, a sądząc po dźwiękach, po niej zrobiły to kolejne. Pierwsza miała je włączone już wcześniej.

- Spast! - Jeron zaklął. - Nie ma czasu na zdjęcie zbroi - syknął do droida i wskazał na trap Lambdy. - Szybko, wskakujemy

Sar chwycił się podnoszonego trapu, który był już wówczas w pozycji poziomej, a następnie podciągnął się i wsunął na niego. BX wybrał rozwiązanie bardziej efektowne. Podskoczył i szczupakiem wylądował na pokładzie statku, tuż za swoim towarzyszem, ledwie unikając odcięcia obu nóg przez zamykający się trap. Obaj gramolili się z ziemi, gdy usłyszeli ten sam kobiecy głos, który wcześniej zadał pytanie martwym szturmowcom:
- A teraz bez gwałtownych ruchów. Klęknijcie i podnieście ręce do góry.

Przed nimi, w odległości uniemożliwiającej dopadnięcie jej szybkim ruchem, stała imperialna oficer i mierzyła do nich z blastera.

Jeron wysunął ręce przed siebie w uspokajającym geście, ale blaster wciąż miał w ręce.
- Jesteśmy w dwóch, ty tylko jedna. - Postanowił zachować kamienną twarz. Celowali do niego nie raz, a teraz reszta na niego liczyła. Nie może się poddać. - Nie zlikwidujesz nas obu jednym strzałem. Przynajmniej jeden przeżyje i zginiesz. - Zmierzył ją wzrokiem. - Nie masz kogoś, dla kogo wolałabyś być żywa? Niech pilot obniży lot. Zeskoczycie z trapu. Powiecie, że was wyrzuciliśmy. Może was zdegradują... ale przeżyjecie.

- Chyba nie spotkałeś w swoim życiu zbyt wielu imperialnych oficerów - odpowiedziała pewnie kobieta, choć Jeronowi zdało się, że wyczuł delikatne drżenie w jej głosie. - Z radością oddajemy życie za Imperatora, jeśli przyjdzie taka potrzeba. Ale nie liczę na to, że takie rebelianckie ścierwo, jak ty to zrozumie. Jeśli wykonasz jeszcze jakikolwiek ruch przed opuszczeniem blastera na ziemię, strzelę! - przestała mierzyć raz do Sara, raz do BX’a i skierowała lufę wprost na Sara.

- Spotkałem paru - odpowiedział spokojnie i zgodnie z prawdą. - A pomimo tego stoję przed tobą. Dasz radę zabić tylko jednego z nas. Drugi zabije ciebie... i pilota. - dodał głośniej, licząc, że wspomniany go usłyszy. - Nie mam interesu w waszej śmierci. Poddajcie prom, a nikt nie zginie.

Droid czekał tylko na moment nieuwagi ze strony oficera, zagadujący ją Jeron miał większe szanse na odciągnięcie jej uwagi gdyż był człowiekiem i oficer mógł myśleć że stary komando droid jest jedynie bezmyślną marionetką. Wcześniej gdy oficer kazała im klęknąć droid przy pomocy swojej sztucznej inteligencji i podzespołów bojowych wykalkulował działanie. “Klęknięcie” w rzeczywistości było ładowaniem siłowników w kończynach dolnych dodatkową porcją energii, droid obliczył kąt pod jakim musi wyskoczyć i kolejny pod którym odbije się przy uderzeniu w sufit ładowni tak by dopaść do wrogiego oficera. W momencie gdy przestała celować do droida ten zwolnił kondensatory w kończynach dolnych dając im wykonać resztę pracy.

Ruch droida zaskoczył ją całkowicie. Mimowolnie nacisnęła przycisk blastera, którego wiązka osmaliła prawie ramię Jerona, ale nie wyrządziła mu większej krzywdy. Próbowała wycelować w BX’a, ale nie miała szans zdążyć. Blaszak skoczył na nią całym ciężarem ciała, obalając na podłogę. Blaster wyleciał z jej dłoni, a ona krzyknęła z bólu. Hałas przywołał jednak dwójkę pilotów, którzy wybiegli ze swojej kabiny, do której drzwi znajdowały się za plecami Sara.

Szybkim ruchem obrócił kobietę trzymaną w żelaznym uścisku manipulatorów w stronę pilotów, którzy wybiegli z kabiny zapewne zaalarmowani szamotaniną w ładowni.
- Rzucić broń i na ziemię bo ona zginie! - odezwał się wcześniej podkręcił głośność wypowiedzi do poziomu krzyku i przyłożył szybkim ruchem do krtani oficera włączone wibroostrze. Uruchomił podzespoły bojowe szykując się na ewentualną odmowę, pierwszy który wyciągnie blaster stanie się celem rzutu wibroostrzem, nie potrzebował broni by zagrozić trzymanej kobiecie.

Piloci nie protestowali. Wolnym ruchem położyli swoje blastery na podłodze, a następnie sami się na niej położyli.
- Do cholery, Jeron, co się tam dzieje?! - niespodziewanie odezwał się komunikator Sara.

- Zabierz im broń i zwiąż ich. - polecił towarzyszowi droid, samemu odkładając wibroostrze na plecy i chwytnym dolnym manipulatorem sięgnął po leżący na podłodze blaster.

- Nastąpiły pewne... nieprzewidziane okoliczności. - Zmierzył wzrokiem Imperialnych. - Ale już po wszystkim. Trzymacie się?

Wziął się za związanie pilotów i oficer.
- Muszę iść do sterów. - Popatrzył na kobietę. - Powinniśmy was zastrzelić, ale damy wam szansę ocalić swoje życie... chyba, że spróbujecie zrobić coś głupiego.
 
Fyrskar jest offline