Ekhym, problem z dyktafonem polega też na tym, że kiedy próbuję wyraźnie wymawiać każdy wyraz i jednocześnie układać jakieś sensowne zdanie, zdarza mi się zmienić koncepcję i zmienić w połowie zdanie
Potem część słów jest zbędna i do wywalenia. A poza tym, jak dyktuję zdanie i widzę jakie kfiatki on wali, to zapominam co chciałam powiedzieć, próbuję to jakoś naprawić, a on wtedy wali jeszcze gorsze kwiatki, gah...
„mimo sceptyczność i długi i kłucie 61 stwór nie wydostał się spod kamieni” = "mimo sceptyczności Tuti, [i tu miało być chyba "i którejś z hien" [???]] stwór nie wydostał się spod kamieni"
Mwahahah nie wiem skąd dyktafon bierze te liczby, ja naprawdę nadaję jakimś szyfrem, którego sama nie ogarniam
Mnie Putin zamiast Tuti dość mocno rozwalił jak za pierwszym razem to przeczytałam
Co do sufitu - jest za niski a Xenomorfus za duży, żeby zwisał tak żeby go w ogóle nie dosięgnęli, ale przynajmniej nie będzie cały w zasięgu [nóżki mu mogą zwisać
]