Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2018, 21:53   #206
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Vex i plan b

Motocyklistka przez kilka sekund obserwowałą zrezygnowana całe zamieszanie. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. No dobra, liczenie na to, że ten plan się powiedzie było trochę jak liczenie na to, że zaraz ta cała woda wyschnie. Ale nadzieja była i teraz umierała w męczarniach przy akompaniamencie krzyków Psów. Vex westchnęła ciężko i ruszyła z powrotem. Co by nie było, musiała odzyskać swoją maszynę, a potem… Ni cholery nie chciała tych lasek zostawiać z tą bandą, tylko co tak naprawdę mogła zrobić w pojedynkę? Może będzie trzeba pofatygować się jeszcze do lekarsko-blond ekipy i dać im znać. Dobra. Najpierw Spike, potem myślenie!

Okazało się, że po przebyciu z powrotem przez przydrożny teren zalanych wodą drzew monster truck jednak nadal stał mniej więcej tam gdzie stał poprzednio. Z paki wystawał zaparkowany na nim Spike. - I co? Już? No to zawijaj się, wystarczająco czasu i paliwa już na to poszło. - Spencer wydawał się zniecierpliwiony i wcale nie pałał radością ani z właśnie odstawionego show ani powodem tej nieplanowanej przerwy w podróży. Wskazał kciukiem za siebie gdzie za drzewami została cała scenka z Psami i resztą pogranicza Dew.

Vex pokręciła głową.
- Nie mogę ich tak zostawić. - Motocyklistka sięgnęła do plecaka i wydobyła z niego butelkę z winem. - Sorki za to całe zamieszanie. Niestety nie fundnę ci lunchu ale mam nadzieję, że to ci trochę wynagrodzi. Zgarniam maszynę, muszę obczaić co dokładnie się tam dzieje. - Zamknęła plecak i wrzuciła go z powrotem na plecy.

Spencer nie był zbyt ani zadowolony ani rozmowny. Vex mogła podejrzewać, że nawet mogł być wkurzony. Nie skomentował jakoś specjalnie jej decyzji, nie robił jej jednak ani jakiś wyrzutów ani przeszkód. Dał jej w spokoju rozładować swojego jednośladowego przyjaciela ze swojej ładowni i gdy dziewczyna z Det znalazła się na zatopionej drodze machnął jej z wysokości swojej kabiny na pożegnanie. - No to trzymaj się. - rzucił krótko po czym bez ceregieli uruchomił swój potężny pojazd i odjechał wzburzając wodę która dla monster trucka była trochę większą i głębszą kałużą. Ale Spike i jego właścicielka topili się w niej już nieźle.

Motocyklistka chwilę obserwowała oddalający się pojazd. A przez chwilę było całkiem miło. Westchnęła ciężko i wsiadła na Spika. Czując jak jej ubranie przemaka. Musiała się rozeznać w sytuacji, jeśli chciała tym laskom jakoś pomóc. Po chwili namysłu odpaliła silnik. Odgłos poniósł się po wodzie, ponownie zakłócając leśną ciszę. Do takich akcji chyba lepszy byłby rower. Parsknęła i skierowała maszynę w kierunku lasu. Jeśli dobrze zapamiętała w pobliżu linii drzew stał jakiś dom. Będzie tam mogła zostawić motocykl i spróbować podejść do budynku, w którym zadomowiły się psy. Tyle że to nadal nie rozwiązuje problemu. Nie była Samem lub Angie, nie poradzi sobie z tą bandą.... Zerknie co w ogóle się tam dzieje i chyba skończy się na wyprawie po blond duo, Westchnęła i uniosła się z siodełka gdy tylko Spike stracił kontakt z ukrytym pod wodą asfaltem. Zagłębiła się między drzewa i dopiero wtedy skręciła motocykl w kierunku zabudowań.

Pamięć Vex nie zawiodła. Rzeczywiście przy wyjazdówówce lub patrząc z obecnej perspektywy wjazdówce do Dew stał jakiś porzucony budynek chyba dawnego, małego sklepu. Jako improwizowany garaż powinien wystarczyć. Dotarcie do niego okazało się względnie łatwe.Spike mimo utopienia w rzecznej wodzie po połowę swojej wysokości odpalił sprawnie. Co prawda nawet na prostej drodze o coś puknęli co było skryte pod wodą. Vex z największym trudem udało się utrzymać równowagę a nią i motocyklem zamiotło mocno nieprzyjemnie coś zgrzytnęło przy okazji. Czołowa fala wzbijana przez jednoślad też nie była zbyt przyjemna ani dla pojazdu ani dla właścicielki. Jednak udało im się względnie cało pokonać te kilkaset metrów od zakrętu gdzie rozstali się z rajdowcem i jego monster truckiem a tym porzuconym przy w pobliżu rozjazdu sklepu.

Sklep nadal świecił “od wieków” wypatroszonym półkami, lodówkami i automatem z kawą. Na ścianach wciąż były mało czytelne resztki jakiś plakatów albo ogłoszeń. Motocyklem udało się wjechać do środka który był trochę wyżej niż jezdnia więc poziom zatopienia w tej południowej wodzie motocyklistki jak i jej pojazdu trochę spadł. Niemniej nie było co mówić o suchej przystani. Ze sklepu było gdzieś z pół setki kroków do rozjazdu gdzie do niedawna stały samochody i zatrzymali się przy nich ze Spencerem. Z tych krzyżówek było ze 100 do 200 m do tamtych budynków gdzie pojechały te samochody ze swoją obsadą. Powinno dać się też chyba pójść na przełaj przez te mniej lub bardziej gęste utopionego obecnie w brudnej wodzie lasu. W budynkach mogli słyszeć silnik motocykla. Niemniej nie było wiadomo jak go potraktują.

Vex zostawiła biedne kocie starając się przygotować mu jakieś miejsce na półce i zostawiając nieco jedzenia. Wolała nie ryzykować, że ktoś je postrzeli. Robiła głupotę. Przejazd lasem ją zmęczył, przy każdej nierówności rany postrzałowe z poprzedniego dnia dawały o sobie znać. Na szybko przejrzała zaplecze, sprawdzając czy znajdzie coś co mogłoby się jej przydać. Wątpiła by ktoś zostawił cokolwiek w apteczce lub półkach, ale głupotą byłoby nie zerknąć. Zabezpieczyła Spika, odpinając zapłon i zabezpieczając go szmatką przez wilgocią i już pieszo ruszyła w kierunku interesującego ją budynku.
 
Aiko jest offline