Dialog w “Krainie Szczęścia”
- Cześć! - starał się przekrzyczeć panujący gwar. - Nie myślałem, że w takim miejscu spotkam jakąś znajomą twarz. Często tu bywasz?
-Siema - odpowiedział mu Norweg.
-Prawdę mówiąc jestem tu po raz pierwszy - powiedział ze śmiechem na ustach.
-Szukałem jakiejś pozytywnej energii po zwycięstwie i tak trafiłem tutaj. Niezła muza - powiedział Forfang.
- Dziękuję w imieniu zespołu - Kenji uśmiechnął się. - Chociaż jak mam być szczery, nie każdy kawałek jest naszego autorstwa - mrugnął na znak, że żartuje.
-Każdy się na kimś wzoruje nieprawdaż? - zapytał Norweg.
- Filozofujesz? Ile już wypiłeś? - Japończyk zaśmiał się z własnego żartu.
-Jeszcze nic, bo kasy nie wziąłem ze sobą - odpowiedział mu Bjoereng.
- No to lepiej zamawiaj zanim się zacznie - obrońca i gitarzysta w jednym nawiązał do starego dowcipu. - Od dawna w Japonii?
-Od jakiś dwóch miesięcy, ale zdążyłem się już zadomowić - uśmiechnął się Bjoereng.
-A ty skąd pochodzisz? - zapytał.
- Stąd, z Furrano. Tylko w zeszłym sezonie wywiało mnie do Osaki. Wracam i okazuje się, że prawie nikogo w drużynie nie znam.
-Heh, ja nikogo nie znałem jak tu przyleciałem - zaśmiał się Norweg i szturchnął przyjacielsko Urashimę w ramię.
- No tak, ty to dopiero miałeś niełatwo - chłopak odpowiedział na szturchnięcie uśmiechem. - Nie tylko nowi ludzie, ale w ogóle nowy kraj, język, mentalność. Pewnie niełatwo jest się zadomowić. Bardzo się różnimy od Europejczyków?
-Jak sam wiesz Japonia ma dużo więcej źródeł jeśli chodzi o kwestie technologiczne, My na północy i w ogóle w Europie jesteśmy “daleko za murzynami” - powiedział Bjoereng.
-Tu przynajmniej macie lato - uśmiechnął się.
-Na szczęście po angielsku można się dogadać - powiedział.
- Z tym angielskim to w sumie różnie bywa. Tylko mi nie mów, że w twoich stronach cały rok śnieg leży?
-Może nie cały rok, ale większość czasu tak. Temperatura latem jest umiarkowana - powiedział
- Rany, chyba bym nie wytrzymał. Owszem, chętnie bym to zobaczył, ale mieszkać bym tam nie chciał. Bez urazy.
-Jakbyś się tam urodził bądź mieszkał tak z rok to byś i ty przywykł do takich warunków - powiedział Norweg.
- Może i tak - Kenji upił trochę drinka. - Na pewno miałbym szansę umieć lepiej dryblować. Stary, ta bramka w meczu z Realem… Coś pięknego.
-Łatwo się mówi i patrzy “z boku” na całą akcję. Najważniejsze było to by nie panikować tuż przed bramkarzem. Wystarczyło poczekać na ruch bramkarza ekipy z Hiszpanii i minąć go jednym zwodem oraz oddać strzał do pustej bramki - oznajmił Norweg jakby był komentatorem sportowym.
-Zaś twoje zachowanie w obronie prawie zawsze skutecznie doprowadza nas do szansy byśmy nie stracili bramki, bo jesteś ostatnią linią obrony nie licząc Garretta - mrugnął do Japończyka porozumiewawczo.
- Bez przesady, Murphy zrobił więcej ode mnie. No i gdyby nie Garrett stracilibyśmy jeszcze jedną bramkę.
-Co fakt to fakt - odpowiedział Norweg.
-A miałem Ci mówić. Czy widziałeś ostatnio… - Forfang nie dokończył pytania, bo zauważył jak Kenji nagle zmienił wygląd twarzy na zdziwienie i wtedy ujrzał napastnika.
Może lepiej byłoby gdyby się wycofali, bo któryś z nich ucierpi mniej lub bardziej. Forfanga zamurowało, ale to Kenji wydawał się na bardziej przejętego niż Norweg, może znał tę dziewczynę? Poczekał na ruch Japończyka.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036 |